Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pomyślałem.
Nocóż…Niewszyscymajątylekasy,bywozićsię
drogimautemiwynajmowaćapartamentywcentrum.
Niechciałemcięurazić.Brawo,Shade.Jejmajtki
oddalająsięodtwojegofiutazkażdymwypowiedzianym
słowem.Chodziłomiraczejo…przestępczość.
Zauważyłem,jakprzewracaoczami,więczmieniłem
temat:
Jesteśtunowa?
Tak,przeprowadziłamsięniedawno.Całeszczęście,
żeudałomisięzdobyćpracęodrazu.Cholernie
tudrogo.
Cośkonkretnegociętusprowadziło?Skądjesteś?
Zerknąłemnaniązboku.Byłanaprawdęładna.
Napewnomiałajakieślatynoskiekorzenie.Dobrytyłek,
niezłecyckiiustastworzonedo…
Z…Nashville.Wkońcuodpowiedziała,wyrywając
mniezzamyślenia.Todobrze,bopoczułemjużmałe
ożywieniewkroku.Mamtuprzyjaciółkę.Obiecała
mifajnąpracę,niestetytematniewypalił…Totutaj.
Wskazałapalcem.
Zatrzymałemsięprzyniewielkiejkamienicy.
Odprowadzęciępowiedziałem,wysiadającrazem
znią.
Ktobypomyślał,żemasztakiemanieryrzuciła
złośliwie.Kiedybyliśmyjużprzedjejdrzwiami,
zaryzykowałem,zbliżającsiędoniejnacentymetry.
Naprawdęnaopowiadanociomniejakichśgłupot.