Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czmychnąć.Gardziłamprzemocąitakiezachowaniamnie
przerażały.Zdrugiejzaśprzecieżwłaśnie
otomichodziło.Towłaśniewtakichsytuacjach
musiałamsięznajdować.Byćbliżejniegoitakichspraw.
Skupiłamsięwięcnaopanowaniuemocji.Shadeodwrócił
się,skinąłgłowąipodeszłodwóchbramkarzy,którzy
zabralizesobąfaceta.
Hej.Nagledotknąłostrożniemojejręki,przez
codrgnęłamnieznacznie.Wporządku?
Oczywiście.Potaknęłamgłową,alechybanatonie
wyglądało.
Odebrałodemnietacęipołożyłprzedsobą.Złapał
mniezarękęizmusił,żebymusiadłaobok.
Niedenerwujsię.Pogładziłmojekolano.Mankiet
koszulipodjechałniecodogóry,takżeujrzałamnietylko
odnóża,aleigłowętegocholernegopająka.Zassałam
nerwowopowietrze.Musiałamsięszybkouspokoić.
Ciebienapewnolepiejniedenerwować.Wysiliłam
sięnadrętwyżart.Odziwo,roześmiałsięipociągnąłłyk
whiskyzeswojejszklanki.
Należałomusię,uwierzmi.
Zapewne…Wiesz,chybapowinnamwracaćdopracy.
Spojrzałamnabar,skądEllierzucałamiznaczące
spojrzenia.
Októrejkończysz?zapytał,przytrzymującjeszcze
mojąrękę.
Słucham?Zamrugałam,nierozumiejąc.
Kiedykończyszpracę?Wpadnępociebie.