Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięwkiminnym.Niewie,czytakświetnieudaje?
WdodatkutenłotrmieszkanaPoznańskiej,otrzydomy
odPawła.Możeszsobiewyobrazić,żedrżęzestrachu,bysięnie
spotkali...
Torzeczywiściestraszneprzyznałam.Janatwoimmiejscu
chybabymgozabiła...Aczyniepróbowałaśpoprosićkogoś,bysię
znimrozmówił?Przecieżtwójbratjestoficerem.Toczłowiek
odważny.Mógłbypójśćdotegoszantażysty...
Ach,nie,nie.Nigdywświecienieodważyłabymsięprzyznać
Władkowi.Czyżgonieznasz?!Onbyzemnązerwałwszystkie
stosunki.Jestemprzekonana,żenigdyniezdradziłżony.Totaki
moralista.Dajęcisłowo,żewolałabymjużprzyznaćsięPawłowi.
Naglewpadłamnaświetnypomysł.
Wieszco,Halszko?!Agdybymjaznimpomówiła?
ZPawłem?
Nie,ztamtym.Przecieżtoniemożebyćłotrbezczciiwiary.
Postaramsięprzemówićmudosumienia.
Nie,nie.ToniemasensuzaoponowałaHalszka.
Tojestczłowiekwyzutyzjakichkolwiekludzkichuczuć.
Azresztąmówięci,żetakmniekocha...
Możebyjednakzaryzykować.Ostatecznieniepołkniemnie.
Mamnadzieję,żetoniejestżadenbandyta?
Ależnie.Napozórjestnawetdobrzewychowany.
Ajajestemprzekonana,żemisięudazałatwićtodlaciebie.
Wiesz,żeumiemargumentować.Czyniepamiętasz,jakprzekonałam
Lutę,bynierozwodziłasięzmężem?Dostałamwtedyodniego
olbrzymikoszstorczyków.Tak.Niemaoczymmówić.Pójdę
doniegoizobaczysz,żewszystkoprzeprowadzęjaknajlepiej.Zresztą
mogęprzecieżużyćpodstępu.Zapewnięgo,żetygorównieżkochasz,
leczżeniemożeszdłużejznosićtejmęczarni,żeniemożeszżyćpod
ustawicznągroźbą.Rozumiesz?Wtensposóbodzyskaszlisty
iswobodę.
Halszkazastanawiałasięjeszcze,leczwkońcusięzgodziła.Podała
mijegonazwisko,telefoniadres.Okazałosię,żenazywasięRobert
Tonnor.Halszkaprzypuszczała,żemożebyćcudzoziemcem,alenie
byłategopewna.Zaklinamnie,bymniezdradziłasięprzednim,broń
Boże,żeonajegopostępowanienazywałaszantażem.