Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zsuwanabokstolikatarotairzeźbęzwymalowanymiipodpisanymi
liniamidłoni,anaichmiejscekładziegarśćdrobiazgów.Uśmiech
satysfakcjiznówwpełzanajejusta,powiekipociągniętekredką
zwężająsięzalotnie.Odkorkowujepustysłoiczekizaczynanapełniać
gonaznoszonymiskładnikami.Wpierwkilkagranulekróżowejsoli,
potemgarśćsuszonychpłatkówróżyikorzeńlukrecji.
–Cobytujeszcze…–Zamyślasię,stukającostolikpaznokciami
wymalowanyminatensamburgundowyodcieńczerwienicojejwargi.
–Atak.–Krzywisię,stawiająckrok,irozmasowujekolano.
–Ciągledokucza?–pytam,patrząc,jakzbierazpółkijakieśkamyki.
–Niestety.
–Możepowinnaśnaparędnizrezygnowaćzeszpilek.
–Prędzejmniepiekłopochłonie!
Wrzucadosłoikakilkaokruchówróżanegokwarcu.Wyjmujespod
stolikapudełkozapałek.Pstryk,zielonagłówkauderzaobok
kartonika,wzbudzającpłomyk.
Zuzkazapalaróżowąświeczkę,jednąztych,cosamawieczorami
kręciwdomu,zpłatkamikwiatówiziołamiwmieszanymiwwosk.
–Jużprawieskończone–mówikorkując„zaklęciowy”słoik.
Przechylarozpalonąświecęnadnaczyniem,powodująckapanie
różowejparafinynakorek.
Zsamozadowoleniemodgarniaztwarzykosmykmiedzianychloków,
poczymwręczaminaczynie.
–Trzymaj,kochanie,niechcisięposzczęści.
–Poszczęści?Conibywtychkartachwidziałaś?
–Spoilery.–Przykładapalecdoust.
–Doprawdy?Spoilery?–Kręcęgłową.–Spojlerypowiedziała
kobieta,którazarabianażycie,czytającludziomprzyszłość.
–Jakcipowiem,zacznieszmarudzić,więcsiedźcichoibierzsłoiki,
żebyciędobrewibracjewszechświatamogływspomóc.
Potrząsamnaczyniem,schowanewnimdrobinystukają,obijającsię
oszklanąściankę.
–Wszystkodobrze,Zuzka,tylkopowiedzmichociaż,czemu