Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
musiałaśnawalićtamtyleróżowychśmieci–chrypię,krzywiącsię
ipodrygującsobienaczynkiemprzedoczami.–Towyglądabardziej
jakcoś,zczegoucieszyłabysięSarenka.
–Oj,oSarenkętosięniemartw,jejakuratnanicbysiętoniezdało.
No,raz-dwa,schowajgoinośbliskociała,najlepiejwokolicachserca.
–ZnówuśmiechasiędomnietymuwodzicielskimuśmiechemRity
Hayworth.
Zawszeimponujemito,jakwtejkobieciemieszasięelegancja
gwiazdystaregoHollywooduzwolnościąpogańskiejkapłanki,która
ponocachoddajecześćzapomnianymbogom.
–Niechcibędzie.–Macamwtrzymanejpodrękąkurtcewewnętrzną
kieszeńichowamdoniejsłoiczek.–Itaklepiejniżjakostatniodałaś
mitamtennaparzsuszonegozielskadopicia.
–Kochanie,ciąglejeszczesięgniewasz?–Nadymaustawudawanej
skrusze.–Miałcitylkoodrobinkępomócotworzyćsięnainneplany
rzeczywistości.
–Taaa,inneplanytojapoznałam,tyleżemuszliklozetowej,jak
potejtwojejprzeklętejherbatcepółnocyrzygałamwłazience,
przekonana,żeklozetzemnąrozmawiagłosamizodpływu.Kurde,
Zuzka,jasiępotemprzeztydzieńniemogłamnormalniewysikać,
bosięczułam,jakbyjakieśdiabelstwomisiętamzodpływu
przyglądało.
–Oj,oj,pomyłkasięmożezdarzyćkażdemu,trochęzadużo
grzybków,trochęzamałorumiankuiszałwii.Idź,zajmijnammiejsce.
Jatylkotupozamykamizarazciędogonię–zmieniatemat
strategicznie.
Przytakujęjejskinieniemgłowyiwychodzęzwiedźmowego
gniazdkaZuzki.
Gdymijamstoiskozpieczywem,zapachświeżegochlebadrażni
miżołądek,tenburczynatowielceobrażony,żechceżarcia.Dobra,
chwila,zarazcośdostaniesz.Klepięsiępobrzuchu,akażdy
zwytrenowanychmięśnirysujesiępodpalcami.
–Onie…