Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
musiałaśnawalićtamtyleróżowychśmiecichrypię,krzywiącsię
ipodrygującsobienaczynkiemprzedoczami.Towyglądabardziej
jakcoś,zczegoucieszyłabysięSarenka.
Oj,oSarenkętosięniemartw,jejakuratnanicbysiętoniezdało.
No,raz-dwa,schowajgoinośbliskociała,najlepiejwokolicachserca.
ZnówuśmiechasiędomnietymuwodzicielskimuśmiechemRity
Hayworth.
Zawszeimponujemito,jakwtejkobieciemieszasięelegancja
gwiazdystaregoHollywooduzwolnościąpogańskiejkapłanki,która
ponocachoddajecześćzapomnianymbogom.
Niechcibędzie.Macamwtrzymanejpodrękąkurtcewewnętrzną
kieszeńichowamdoniejsłoiczek.Itaklepiejniżjakostatniodałaś
mitamtennaparzsuszonegozielskadopicia.
Kochanie,ciąglejeszczesięgniewasz?Nadymaustawudawanej
skrusze.Miałcitylkoodrobinkępomócotworzyćsięnainneplany
rzeczywistości.
Taaa,inneplanytojapoznałam,tyleżemuszliklozetowej,jak
potejtwojejprzeklętejherbatcepółnocyrzygałamwłazience,
przekonana,żeklozetzemnąrozmawiagłosamizodpływu.Kurde,
Zuzka,jasiępotemprzeztydzieńniemogłamnormalniewysikać,
bosięczułam,jakbyjakieśdiabelstwomisiętamzodpływu
przyglądało.
Oj,oj,pomyłkasięmożezdarzyćkażdemu,trochęzadużo
grzybków,trochęzamałorumiankuiszałwii.Idź,zajmijnammiejsce.
Jatylkotupozamykamizarazciędogonięzmieniatemat
strategicznie.
Przytakujęjejskinieniemgłowyiwychodzęzwiedźmowego
gniazdkaZuzki.
Gdymijamstoiskozpieczywem,zapachświeżegochlebadrażni
miżołądek,tenburczynatowielceobrażony,żechceżarcia.Dobra,
chwila,zarazcośdostaniesz.Klepięsiępobrzuchu,akażdy
zwytrenowanychmięśnirysujesiępodpalcami.
Onie…