Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Podniosłamsięztrudem,czemuakompaniowało
strzelaniewmoichstawach.Gdywystawiłamgłowę
nazewnątrzpojazdu,odrazusięzorientowałam,żeten
postójróżnisięodpoprzednich.Tamtebyłyzawsze
wlasachlubzagajnikach,leczterazznajdowaliśmysię
wjakimśmiasteczku.Zewsządbyłosłychaćgwar
miejskiegożycia,adodatkowozamętwywołany
przybyciemwojska.Ludziemusieliznajdowaćsię
zaskakującobliskomnie,bozdołałamwyłapaćkilka
szeptanychrozmów.
ToBiała?usłyszałamdamskigłos,gdyprowadzono
mniewśródtłumuwnieznanymkierunku.
Chybatak.Nigdywżyciuniewidziałamanijednego
Białegoodpowiedziałazfascynacjądrugakobieta,apo
jejchrapliwymgłosiepoznałam,żemiałazasobąwiele
latżycia.
Innerozmowybrzmiałypodobnie.Niektóreosoby
zwróciłyuwagęnamójciążowybrzuch.
Naglepoczułammuśnięcieczyichśpalcównaramieniu.
NiechDuchymająwaswopiecepobłogosławiła
mniejakaśkobieta.
Potknęłamsięobruk,gdystrażnikprzecisnąłsięzza
moichplecównabok,abyodsunąćodemnie.Zanim
zdążyłamodzyskaćrównowagę,drugimundurowy,idący
zprzodu,pociągnąłmocniejzałańcuch.
Runęłamnakolana.Krótkasukienka,którąmiałam
nasobieoddniauprowadzenia,niemogłaichosłonić,
więczdarłamjedokrwi.Przezkręgosłupprzeszedł
miokropnyból.
Mójupadekjeszczebardziejpobudziłtłum.Dwójka
żołnierzypodniosłamnieszybko,agdytylkostanęłam
narównenogi,popchnęlimnie,abymszładalej.
Utykałamlekko,amojeplecyprotestowałyzbóluprzy
każdymkroku.
Musieliśmywydostaćsięnamniejzatłoczonyplac,