Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dlaniegotylkokoleżankązklasyczycórkąprzyjaciół
rodziców.Dopieroniedawnoodkrył,żejestteż
atrakcyjną,pociągającąkobietą.
Imoże,gdybyzwróciłnaniąuwagęwcześniej,
uniknąłbytragedii,którarozegrałasięwjegożyciu
półtorarokutemuizupełniezmieniłajegosposób
postrzeganiaświataipriorytety?
Zamiastjednakmyślećotym,cobyło,uśmiechnąłsię
doMartyny,któraotworzyłamudrzwi.Jegowzrok
mimowolniepowędrowałkujejjędrnymudom
wystającymspodkrótkichspodenek.Byłanaprawdę
ślicznądziewczyną.Zgrabna,zdługimiwłosami,
wyglądałatrochęjaktedziewczynyzreklam,które
czarowałypromiennymuśmiechem.
Dodiabła.Naprawdępopełniłwżyciubłąd,żenie
związałsięzniąwcześniej.
–No,no,czyżbyktośtutajzapomniałjaksięnazywa?
–JegoatencjasprawiłaMartyniewyraźnąprzyjemność,
bouśmiechnęłasięsłodkoipocałowałagoczule.
Mariuszobjąłjąwpasie.
–Jesteśmojąślicznotką,wiesz?–Niemógłsię
powstrzymaćiprzesunąłrękęnajejpośladek.
Martynazachichotałaidałamupstryczkawnos.
–Lepiejopanujswojeżądze,panieSzczechowicz.
Rodzicesąwdomu.
–Szkoda.Wyglądasztakobłędniewtychkrótkich
spodenkach,żechętniebymcięznichrozebrał.
–Skorosąładne,topowinieneśwolećnamniewnich
patrzećniżrzucaćjewkąt.
–Takajesteśmądra?–TeraztoMariuszsięzaśmiał
iznowuprzywarlidosiebieustami.
–Chodź.–Martynaodsunęłasięjednakiwzięła
gozarękę.–Przygotowałamjużhamakzadomem.
–Hamak?Ajasądziłem,żebędziemyoglądaćfilm.
–Przecieżmożemytozrobićwhamaku.Proszę.
–Popatrzyłananiegobłagalnie.–Jesttakiciepływieczór,