Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tudziśrazem.Seijpociągnąłzaspust.
Zamiastwystrzałuusłyszałamwłasnygłos.
Wrzasnęłamchybazewszystkichsił.Zesnuobudziłmnie
mójkrzyk.Usiadłamwpościeliiprzezdłuższąchwilęnie
mogłamsięuspokoić.Ztrudemłapałamoddech.
Potwarzyspływałymiłzy.Gdziejajestemicosięstało?
Jednakdośćszybkodoszłamdosiebie.Zdałamsobie
sprawę,żetotylkokolejnykoszmar.Czymoimkrzykiem
kogośobudziłam?Przezchwilęnasłuchiwałam.Nicsię
jednakniewydarzyło.Niktnieprzyszedł.
Znajdowałamsięwmałymmotelunaobrzeżach
Edynburga.Byłśrodeknocy,amójtelefonwskazywał
godzinędrugądwadzieściadwie.Ktośomniemyślał?
Wstałamiposzłamdotoalety.Wracając,podeszłam
dooknaiodsunęłamdelikatniepiórkastaromodnych,
poprzecznych,metalowychżaluzji.Przedmotelem,
naulicystałokilkasamochodów.Jedenznichmiał
londyńskąrejestrację.Przyjrzałammusięuważniej.
Wśrodkusiedziałajakaśpostaćiprzypalaławłaśnie
papierosa.Apotempodniosłagłowęispojrzaławprost
namnie.Blaskogniazapalniczkinachwilęoświetliłtwarz.
Poznałamgo!Tobyłówdetektyw,któregowidziałam
zSeijemwLondynie.Poplecachprzeleciałmizimny
dreszcziniemogłamzrobićżadnegoruchu.Znaleźli
mnie!Seijurokolejnyrazmnieznalazł!Odsunęłamsię
odokna,przerażonadogranicmożliwości,jednak
wiedziałam,żetojużnicnieda.Iniepomyliłamsię.
Miałamogon.Ucieczkabyłabezsensowna,tymbardziej
żezpokojubyłotylkojednowyjście,asamochódbył
zaparkowanytużpodmoimnosem.Niewymknęsię