Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spadła,aleonaśmiejesięiodtrącaichdłonie.
SpoglądamnawujkaArbora,któryzaciskapalce
nakieliszkumerlota.Chciałabymcośpowiedzieć
kontynuujeDaisy,obciągającsukienkędopołowyuda.
Błyskaolśniewającymuśmiechem,poczymskupiasię
nababci.Oczywiściewszyscyjesteśmywinni
najszczerszepodziękowanianaszejwspaniałej
matriarchinizazorganizowanietakwystawnego
przyjęcia,alebyłobyniewporządkuzmojejstrony,
gdy​bymniezło​żyłaichoso​bi​ście.
Zarazzwymiotuję.Dlaczegoona,kiedyjestpijana,
zaczynamówić,jakbyurwałasięzinnegowieku?
Tookropne.Odpychamimpuls,którykażemizniknąć
wkuchniiopuścićresztęjejprzemowy,bochcę
wie​dzieć,ococho​dziztymipo​dzię​ko​wa​niami.
Zradościąogłaszam,żespędzępierwsząpołowę
mojejostatniejklasyliceumzagranicąwMediolanie,
stu​diu​jącmodę.
Salawybuchawiwataminacześćmojejkuzynki,
amnieściskawgardle.OczyDaisyprzeskakująnachwilę
namnieibłyskajązwycięsko,poczymzpowrotem
sku​piająsięnababci.
Dziękujęci,babciu,zaumożliwieniemiskorzystania
ztejniesamowitejokazji.Wkońcujużzeszłejjesieni
wszystkiemiejscabyłyobsadzone,więctonaprawdę
ma​gicznydo​tykbabciza​pew​niłmiprzy​ję​cie.
Magicznydotyk?Nicztychrzeczy.Topieniądzebabci.
Pie​niądze,którychdesperackopotrzebowałam
wzeszłymroku.Pieniądze,októrebła​ga​łamtatę,nie
wiedząc,żeichniema.WyjazddoMediolanu
przyspieszyłbymojąaplikacjęnaFIT.Toinazwisko
Ro​se​woodby​łybymojąprze​pustkądoprzy​ję​cia.
Alekiedytataodmówiłbezpodaniawyjaśnienia,
zwróciłamsiędobabci.Tobyłjedynyraz,kiedy