Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Coty?Prowadziszklinikędla„wczorajszych”,żemasztak
opanowaneleczeniekaca?Uśmiechnęłamsięblado.
Powiedzmy,żemiałemokazjęprzeprowadzićbadaniawtym
zakresie.Puściłdomnieoko.Jedz,zarazbędziecilepiej.
Tochybanietylkokacstwierdziłamponuro.Niemogę
przestaćmyślećoKamilu,ajakonimmyślę,tomisiężołądekściska
wtakąmałą,maluśkąkulkę.Możebyłobymilżej,gdybymznim
porozmawiała,gdybymiwyjaśniłdlaczego?Ataktociąglemielę
towgłowieianalizuję.Kiedyzdecydował,żetaktozakończy?
Wdniuślubu?Amożewcześniej,możejużjaksięwyprowadził,niby
tymczasowo?Amożewogólecałytenzwiązektobyłodlaniegojedno
wielkieudawanie?Aleprzecieżtobybyłobezsensu,więcmoże
przestraszyłsięmałżeństwa?Ikołosięzamyka.Wzięłamgłęboki
wdech,bymócwszystkozsiebiewyrzucić.Niemogęprzestaćotym
myśleć.Niepotrafiętegozrozumieć.Kiedyjamiałamjakieś
wątpliwościiobawy,tomuowszystkimmówiłam.Samprzecież
wiesz,żedlamniewzwiązku,iwogólewżyciu,najważniejszajest
szczerośćiuczciwość.Niemogłabymgookłamywaćwdrobnych
sprawach,acodopierowtakiej.Aon?Samwidzisz,muszę
zrozumieć,cosięstało,bomniedoczubkówodwioząwkońcu.
Obawiamsię,żenieprędkobędzieszmiałanatoszansę.Facet
zapadłsiępodziemię,telefonunieodbiera,nawetjegomamusianie
wie,gdziesiępodział,atojużgrubo.Mamusieprzeważniewiedzą,
gdzieichsynkowie,zwłaszczajedynacyoznajmiłFilipzudawaną
powagąipodsunąłmitalerzykzjajkiemitostem.Cośmisięwydaje,
żepowinnaśprzymierzyćtenkaftanizacząćsiędoniego
przyzwyczajać,boprędkoKamilaniezobaczysz,nochyba
żewynajmieszdetektywa.Naprzykładmnie.Jabymgoznalazł
szybciejniżjegowłasnamamusia.
Filippracowałjakoprywatnydetektywiniewątpiłam,żedlaniego
odnalezienieKamilaniestanowiłobywiększegoproblemu,ajednaknie
miałamzamiarugootoprosić.Itakmiałamwrażenie,żeodwczoraj
półrodzinyinajbliżsiprzyjacieleżyjąmoimżyciem,araczej
nieudanymślubem.
Żartujeszsobie?!Mamdetektywawynająć?!zaprotestowałam