Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zakładaćręcenakarkistaćpodścianą,jakzaokupacji.Potrafił
wytargaćmniezauchotakmocno,żemijenadrywał.Kiedymatka
prowadziłamniedoprzychodni,wojskowej,rzeczjasna,kazała
mimilczećiwymyślałajakąśbajeczkę,wktórąlekarz,również
wojskowy,niezbytchętniewierzył,alenicniemówił.Bomojegoojca
bojąsięwszyscy.Aonczujesiębezkarny.
Dlaczegotwojamamanieucieknieodniego?
Mojamatkanigdyniepracowała.Zawszebyłajedyniepaniądomu
czyjakktowoliszanownąpaniąpułkownikową.Pozatymonaboi
sięswojegocienia,ajeszczebardziejtego,żebezwzględunato,jak
dalekoucieknie,onnasznajdzieizabije.Największymproblememjest
to,żeonapamiętajeszcze,jakonbyłinnymczłowiekiem.Takim,
któregomożnabyłoszanować,anawetpokochać.Terazmójstary
ostrochla.Jawłaściwieniepamiętamgojużtrzeźwego.Wiem,pijący
kojarząsięzmenelamiplączącymisiępodworcu,aleuwierz,mój
ojciecjesttotalnąochlejmordą.Zkażdymdniemjestcorazgorzej.
Pewniemajakieśswojepowody,alegównomnietowsumie
obchodzi.Bełkocze,żegdyrunieobecnyukładwładzy,jegopowieszą
nalatarni.Możezabrzmitostrasznie,alemarzę,byzobaczyćten
widokzakończyłzmściwościąwgłosie.
Dlategonigdyniezapraszałeśnasdosiebie?zapytałam.
Pokiwałjedyniegłową.Pochwilidodał:
Możemypójśćsięwykąpaćwieczorem,jakjużsięściemni.Ale
zrozumiemteż,jeślipójdzieszsamanaplażę.
Wzięłamjegodłońiścisnęłammocno.
Nie,Igor,zostanęztobą.
Proszę,tylkoniemówotymDominikowi.Onmatakieidealne
życie,ajaniechcę,żebysięnademnąlitował.
Dominikjestjednymznas…
Wiem,aleniezamierzałemnikomuotymmówić.Wygadałemsię
tobie,alechybajużtegożałuję.
Możemoglibyśmycipomóc?zapytałamniepewnie.
Nierozumiałam,dlaczegoIgorniechcewyznaćprawdy
Dominikowi.Jegorodzicenależelidopartii,mieliwysokiestanowiska
wnaszymmiasteczku,byćmożemoglibycośzrobić,byuwolnićIgora
odojcatyrana.
Nie,Natalio.Sammuszęsobiepomóc.Niewierzę,żemógłby
zrobićtozamniektośinny.Nikogotonieobchodzi,każdymawłasne
sprawynagłowie,arodziceDominikazajęcipilnowaniemswoich
stołków,boniewiadomo,cobędziezarok.