Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jakchcesz…mruknęłamipostanowiłamzmienićtemat.
Aotymdrugimporozmawiamy?
Nie.Uśmiechnąłsięsmutno.Dosyćciężkichtematów
nadzisiaj.Niemaoczymgadać.
Agdybymchciałazrobićtoztobą?Samaniewiedziałam,
dlaczegootozapytałam.Chybapoczułam,żezrobiliśmysobiegodzinę
szczerościiwartowyjaśnićwszystko.
Popatrzyłnamnie.Takimwzrokiem,żemiałamochotęzrobić
tonatychmiast.
AzDominikiem?zapytał,marszczącczoło.
Dominikmadziewczynębąknęłam.
Agdybyniemiał?Igorbrnąłdalej.
Posłuchaj,nigdysięnadtymniezastanawiałam.Ale…podobasz
misię.
Nieprzyznałamsię,żedotejporyoIgorzetakżeniemyślałam
wpodobnysposób.Jednaktegodniacośsięwemnieprzebudziło.Nie
miałampojęcia,cotobyło,alemyśl,żeIgormógłbyzostaćmoim
chłopakiem,wydałamisięniezwyklekusząca.Powiemwięcej,miałam
ochotęposunąćsiędalejisprawdzić,gdziemnietozaprowadzi.
UfałamIgorowi,zresztątakjakDominikowi,wierzyłam,żeżaden
mnienieskrzywdzi.JednakDominikniepociągałmniewogóle.
Sądziłam,żejajegorównież,więcmójzwiązekzIgoremniewpłynie
pewniewnajmniejszymstopniunanaszerelacje.