Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Możepołożyćrękęnabiodrzealbonaudzie.Robitakczasem,
zwłaszczajeślijestuniegoktośnarozmowie.
Ojakimnapiwkumówimy?
Kilkastówek.
Gwizdnęłam.Nieźle.Jedenzgościzacząłsięniecierpliwić
imarudzić,więcJoannanalałamukielonaipodstawiłapoddziób.
Pozatymjesttakgorący,żewieleznasnawetbeznapiwku
dałobysiędotknąćdodała,puszczającmioko.
Niemamnicprzeciwko.Czyzdarzyłosię,żedoszłodoczegoś
więcejmiędzynimakelnerką?
Joannazagryzławargę.
Nie.
Wyczułamwjejsłowachfałsz.
Niedanemijednakbyłopociągnąćzajęzyk.Włożyłamiwręce
tacęizaczęłananiejustawiaćszklankiorazpopielniczkę.
Musisziśćposchodachnagórę.KoddolożyVIPtocztery
szóstkipoinstruowała.
Zachwiałamsię,próbujączłapaćrównowagę.Joannaocaliłatacę
przedkatastrofą.
Przytrzymamją.Idźsiępopraw.Wskazałapodbródkiem
łazienki.Weszłamdojednejinatychmiastwłożyłamspoconeręcepod
zimnystrumień.Poprawiłamodstającykosmykbłękitnegoboba,
atakżeubranie.Znerkiwyciągnęłambłyszczykiprzejechałamnim
powargach.Wciemnychoczachwidziałamniepokój.Część
znajomychuważała,żemamwsobiecośzSelenyGomez.
Skinęłamgłową.Damradę.
Joannaczekałanamnieprzyschodach.Podrygiwałanogą
irozglądałasiępoklubie.Miałamwrażenie,żetacanicnieważywjej
dłoni.
Kiedyrozdaszdrinki,stańzakanapą,naktórejsiedzi.