Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
domnietyłem.
Kobietaztlenionymiwłosamiijejłysawypartnergarbilisię
niczymprzyłapaninapsocieuczniowiewgabineciedyrektora.
Postawiłamprzednimiszklanki,bojącsięspojrzećnamężczyznę,
którysiedziałnaprzeciwko.Krążyłyonimlegendy.Rozmowaucichła.
Dziękujęburknęłakobieta,chwytającdrinkatakszybko,jakby
byłaspragnionymwędrowcemnapustyni.Mężczyznanosiłniemodny
garniturimiałwąsy.Spojrzałnamójbiustisięoblizał.Ztrudem
powstrzymałamjęk.Odwróciłamsiępowolidoszefaiwbiłamwzrok
wjakiśpunktnadjegogłową.Kątemokawidziałam,żesiedzirozparty
wygodnienakanapieiprzyglądamisięzzainteresowaniem.Dym
zjegopapierosasprawił,żeobrazzacząłsięrozmazywać.Podeszłam
sztywnymkrokiemidrżącądłoniąpostawiłamprzednimpodwójny
koniak.Odgłosszklankidotykającejblatubrzmiałjakwystrzałzbroni.
Aszareoczyprzewiercałymnienawylot.Wiedziałam,doczegoten
facetjestzdolnyiużyłamcałejsiływoli,żebyprzypadkiemnaniego
nienadepnąćaninicniewylać.Zacisnęłamzębyiprzypomniałam
sobieokilkustówkach.Spodziewałamsiędotykunaudzie,którym
prawiemusnęłamjegonogęwmateriałowychspodniach.
WprzeciwieństwiedoswojegogościaIgłamiałnasobieświetnie
skrojonygarnitur.
Nicsięniewydarzyło.
Dziękujęwymruczał,ściągającnamomentmojespojrzenie
naswojątwarz.
Proszębardzobąknęłam,poczymzgodniezinstrukcjami
wycofałamsięzakanapę.
Ztejpozycjiwidziałamzarysjegofryzuryzprzedziałkiem
poprawejstronieorazfragmentytatuażywspinającychsięnaszyję.
TochybakartaAswśródozdobników.
Czemumnieniedotknął?Możeuznał,żeniejestemwjegotypie?
Czułampewnegorodzajurozczarowanie,aleteżiulgę.Igłaijego