Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ3
Maciek
Budzęsięzokropnymbólemgłowy,wszystkomiwiruje
przedoczamiimamkacagiganta.Jestemjuż
natowszystkozastary.Toniedlamnie,jużzawszebędę
prawiczkiemifajansiarzem,pochowająmnie,anamoim
grobienapiszą:
„Tuleżynajwiększaniedorajdażyciowa,
cepiciamajda.IdotegoPRAWICZEK…”
Chybamuszęsięjużztympogodzićizająćsiępomocą
innym,takjakrobiłemtodotejpory.
Wstajęzłóżkaiidępodprysznic,muszęsięobudzić
idoprowadzićdoporządku.Wchodzępodstrumień
lodowatejwodyiodrazuczujęsięlepiej…
Zastanawiamsię,dlaczegotaksiępotoczyłomoje
życie,dlaczego,będąclekarzemispecjalistą,niepotrafię
pomócsobieiżyjęsamjakpustelnik.Nicmnieniecieszy,
nawetpieniądze,któremam,niesprawiająmiradości,
boniemamnakogoichwydać,niemampartnerki,ani
nawetkotaczypsanieposiadam.Kurwa,janawetrybek
niemam!Nie,nie,nie!Niemogęsiępoddać,muszęsię
wkońcuodważyćiprzezwyciężyćstrach!
Nakręconyipodnieconynowąmyśląipostanowieniem,
wychodzęspodprysznica,idędosypialniiubieram
nasiebiedres;muszępobiegaćiwyładowaćswojązłość.
Wychodzęzpokojuiwpadamnapomysł,żemożewezmę
zesobąAlana?Podchodzędodrzwijegosypialni,