Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naumyślnie.
–Niemożliwe!–wykrzyknęłam.–Pocotwojamatkamiałaby
naumyślnieupuszczaćlist?
–Użyjkluczadojejcharakteru,mojadroga.Ekscentryczność!
Osobliwysposóbmojejmatkinazawarcieztobąznajomości.
–Zawarciezemnąznajomości?Przecieżcipowiedziałam,
żeszłamzanią.Niemogławiedziećoistnieniuosobytakiejja,dopóki
siędoniejnieodezwałam.
–Taksądzisz,Valerio.
–Jestemtegopewna.
–Wybacz,nieznaszmojejmatkitakjakja.
Zaczęłamtracićdoniegocierpliwość.
–Czychceszmipowiedzieć–rzekłam–żetwojamatkawyszła
dziśnaplażępoto,abyzawrzećzemnąznajomość?
–Niemamcodotegonajmniejszejwątpliwości–odparłchłodno.
–Ależonanawetnieskojarzyłamojegonazwiska!–wybuchłam.
–GospodynidwukrotnienazwałamniepaniąWoodvillewobecności
twojejmatkiidwukrotnie,przysięgamcinasłowohonoru,niezrobiło
tonaniejnajmniejszegowrażenia.Wyglądałaizachowywałasiętak,
jakgdybynigdywżyciuniesłyszaławłasnegonazwiska.
–„Zachowywałasię”towłaściwesłowo–powiedziałrównie
spokojniejakpoprzednio.–Kobietynascenieniesąjedynymi
kobietami,którapotrafiąsięzachowywać.Mojamatkamiałanacelu
gruntowniesięztobązaznajomićizaskoczyćcię,rozmawiając
wcharakterzenieznajomej.Todokładniewjejstylu:wybraćtaką
okrężnądrogę,abyzaspokoićswojąciekawośćwobecsynowej,której
nieakceptuje.Gdybymniedołączyłdociebiewporę,zostałabyś
wziętawkrzyżowyogieńpytańdotyczącychciebieimnie,naktóre
nieświadomieodpowiedziałabyś,wierząc,żerozmawiasz
zprzypadkowąosobą.Otocałamojamatka!Onajesttwoimwrogiem,