Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
CZĘŚĆI.RAJUTRACONY
ROZDZIAŁI
BŁĄDPANNYMŁODEJ
„Taksamobowiemidawniejświęteniewiasty,któremiały
nadziejęwBogu,samesiebieozdabiały,abyłypoddaneswoim
mężom.TakSarabyłaposłusznaAbrahamowi,nazywającgopanem.
Stałyściesięjejdziećmi,gdyżdobrzeczynicieinieobawiaciesię
żadnegozastraszenia”.
Zakończywszytymiznanymisłowaminabożeństwoślubne
wobrządkuanglikańskim,mójwujStarkweatherzamknąłksięgę
izwyrazemserdecznegozaciekawienianaswojejszerokiej,rumianej
twarzyposłałmispojrzenieponadbalustradą.Wtejsamejchwili
stojącakołomnieciotka,ajegożona,poklepałamniedelikatnie
poramieniuirzekła:
Valerio,jesteśmężatką!
Gdziebyłammyślami?Gdziepodziałasięmojauwaga?Czułamsię
zbytoszołomiona,bytowiedzieć.Drgnęłamispojrzałamnamojego
świeżoupieczonegomęża.Wydawałsięniemalrównienieprzytomny
jakja.Obojgunam,jaksądzę,przyszładogłowytasamamyśl.Czy
tomożliwe,abyśmymimoniezgodyjegomatkinanaszemałżeństwo
zostalimężemiżoną?Wydałomisię,żetociotkaStarkweather
rozstrzygnęłaostateczniekwestię,najwyraźniejtracącdomnie
resztkicierpliwości.
Weźżegopodramię!szepnęła.
Wzięłamgopodramię.
Idźzawujem.