Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wmłodszympokoleniunatomiastustaliłosięzdaniepanny
Latosikówny:
—Pewnohisteryczkaidotegostarepudło.
Wtychwarunkachznacznąrewelacją,podważającądopewnego
stopniaogólnąopinię,byławiadomośćwydobytazdziału
personalnegoMinisterstwaSprawiedliwości:
—AlicjaHornmalatdwadzieściaosiem.
Wpowodzipogłosekprzewijałysięzresztąnajrozmaitsze.
MówionookolosalnychstosunkachAlicjiHornwnajwyższychsferach
rządowych,otym,żesamministersięwniejkocha,żenawetmiał
zniądziecko,żejestonaniekobietą,leczhermafrodytą,anawetgoli
sięcodzień,bojejwąsyibrodarosną.SędziaPszczółkowskisłyszał
odkogoś,żejesttoistotapsychiczniezboczona,cośmiędzysadystką
awampirzycą,natomiastmecenasKamionkautrzymywał,żewtej
nominacjijest"coś".
Naczymto"coś"miałopolegać,sammecenasnieumiałobjaśnić.
Trwałotodoczwartku,dogodzinydziewiątejrano,októrej
wpoczekalniprokuratoraMartynowiczazjawiłasięwysoka,elegancko
ubranakobietaipowiedziaławoźnemu:
—Proszęmniezameldowaćprokuratorowi.AlicjaHorn.
Wpięćminutpotemelektryzującawiadomośćdotarła
dowszystkichbiurnaprzestrzenicałegogmachu:
—Przyszła!Jestmłodaibardzoładna.
—Możnapęknąćześmiechu!Baba_prokurator!
—Brunetka?PewnoŻydówka?
—Józefpowiada,żeniewyglądanaŻydówkęiżeblondynka.
TymczasemprokuratorMartynowiczwezwałdoswegogabinetu
obuwiceprokuratorówiwszystkichpodprokuratorów.
—Panowiepozwolą-odezwałsięsuchymtonem,wskazując
stojącąobokniegomłodąkobietę-żeichprzedstawięnaszejnowej
koleżance,podprokuratorceAlicjiHorn.
Nastąpiłokilkanaścieuściskówdługiejpięknejrękiprzy
akompaniamenciewymamrotanychnazwisk.
—KoleżankaHorn-odezwałsięprokuratorMartynowicz
-obejmiedziałpodprokuratoraKorczyńskiego,któryzostał
przeniesionydoLwowa.Usilnieistanowczoproszępanów