Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mojeramię.
Przyjrzałammusiękątemoka.Byłcałkiemprzystojny,choćten
jasnykolorwłosów,któryuzyskiwałdziękifarbowaniu,strasznie
midoniegoniepasował.Ikojarzyłmisięzulubieńcemmojegoojca–
Giannim.Ble.Pozatymniedałosięjednakukryć,żeTitobył
interesującyimiałsłodkiedołeczkiwpoliczkach,któreuwydatniały
sięszczególniepodczasśmiechu.Byłmoimprzyjacielem,mojąopoką
iwsparciemodtegorocznegoobozumuzycznego,którybył
najlepszym,cospotkałomniedotejporywcałymmoimstudenckim
życiu.Potymwyjeździeciężkobyłomisięodnaleźćwświecie
rygorystycznychzasad,jakieprezentowałmaestro,dlategocieszyłam
się,żemiałamprzysobieTita.Stanowiłpowiewwolności,zaktórą
skrycietęskniłam.
Przemknęłomiprzezmyśl,żenadawałbysięnamojegochłopaka,
ale–cozapewneprzyprawiłobymojegoskostniałegowpoglądachojca
ozawał–niegustowałwkobietach.
Lucianodostałbyapopleksji,wiedząc,żejegojedynaczka
makumplageja!
Odpowiedziałamuśmiechemnajegouśmiech.
–Cieszęsię,żecięmam.
–Dousług.Zawszemożesznamnieliczyć.
Kończyłamsięmalować,gdyTitozatrzymałsamochódpodjedną
zkamienicnaZatybrzu.PaolaiUnnajużnanasczekały.
–Cotakdługo?–zganiłaTitaPaola,ładującsięnatylnesiedzenie
zeswoimfuterałemchroniącymskrzypce.
–MiałemmałąpogadankęzmaestremAdanem–odpowiedział
chłopak.
–Twójstary,Stello,tostrasznyzgred–skomentowałaUnna,
siadającobokkoleżanki.
–Małopowiedziane–mruknąłTito.Uruchomiłsilnikiskierował