Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
autowstronęmostuMazziniego,byprzejechaćnadrugibrzegTybru.
–Ej,tomójulubionymistrzwiolonczeli,atakżenajlepszy
współczesnywłoskikompozytornateninstrument–zaprotestowała
Paola,nimsamastanęłamwobronietaty.–Chciałabym
mudorównać...
–Tylkoniebierzgozawzorzecwrelacjachmiędzyludzkich–
zakpiłTito.–Tujegogeniuszkuleje…
–Walęto,jakijestdlaludzi.Możebyćiszują.Ważne,jak
wygląda.Mieszkaszzbóstwempodjednymdachem,Stello–
oświadczyłazrozmarzeniemdziewczyna.–Szkoda,żejużnieuczy.
Przynajmniejbyłobynaczymokozawiesić.
–Zarazzawiesisz.Pierwszezajęciamamyrazem.Wykład
profesoraGalvaniego–odpowiedziałamzrozbawieniem.–Brak
górnychjedynekidolnejdwójkibezwątpieniaprzykuwawzrok
iwywołujeniezapomnianewrażeniaestetyczne.
–Ciekawe,czyprzezwakacjezainwestowałwimplanty–
rozmyślałagłośnoUnna.
–Wątpliwe.Przecieżnikttakjakonnieumiewyświstaćhymnu
uczelniprzezszparypozębach.Toprawdziwytalent!Miałbyzniego
rezygnowaćdlajakiejśtamestetyki?Noispaghetti!Widziałyście
przecież,żewciągajejaknikt!
–Tito!Przestań.Mamamazrobićjenadzisiejszyobiad.Chyba
gonietknę…–jęknęłaUnna.
Wybuchnęliśmyśmiechem.
–JestteżbratAlbertoidoktorMaggiori–kontynuowałam.
–Stare,spasionepryki–skomentowałazrozbawieniemPaola.–
Albertowupalnednipotrafiprzysnąćnalekcjiichrapiegłośniej,niż
granatrąbce,aMaggiorijużniechodzi,atoczysiępokorytarzach
akademii.Spekulujemywgrupie,kiedyzrobiązrzutkęnawózek
elektryczny,żebytaksięniemęczył.