Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zmiennywiatrprzyniósłzesobąkolejnypowiewgorąca,apłomień
smagnąłgoporamieniu.Mardoniuszocknąłsięzmarzeńiskupił
nastojącymprzednimzadaniu.Czułsięzmęczony,potrzebował
długiegoodpoczynku.Niebyłjużmłody!Westchnął.Królbył
właścicielemjegooddechu,jegoobolałychkolan.Kserksesnie
dostrzegałsłabościiżadnejnietolerował.Mardoniuszmusiałwytrwać.
Kilkakotówwyglądałotuiówdziezzadrzwi,ocierającsię
zmiauczeniemonogijegowojowników.Wszystkiemiałyspłonąć.
Możejegoludzieprzytknąpochodniedokocichogonówipoślą
zwierzaki,byzwrzaskiemroznosiłypłomienie.Tegorodzajurzeczy
zdarzałysięwinnychmiastach,choćMardoniuszuważał
jezaekstrawagancję.Doświadczeniemówiłomu,żeto,coproste,
zawszejestlepszeodskomplikowanego.
PomyślałomurachopasującychAteny.Wielkiebramyiwieżebyły
raczejsymbolemniżrzeczywistąosłoną.Czymkolwiekbyły,mogły
zostaćrozbiteiobalonemłotamiibosakami.Dysponowałarmią
liczącąponadćwierćmilionaludzi,sprawnąjakposłuszny
wierzchowiecalbosforapsów.Obrócątemurywperzynę.
Mardoniuszusłyszałdalekiekrzykiiszczękbronidobiegające
zAkropolu,leczwznoszącysiępióropuszdymuzasłaniałmuwidok.
Zagryzłwargi.Źlebybyło,gdybyjegoludziewpadliwpułapkę
ogarniętychpożaremulic.Nie,musiałmyślećjakinżynier
iwykonywaćswojezadaniezespokojnągłową.Niechkrólcieszysię
zwycięstwami!Kserksesnatozasłużył.
Kolejnyhazarabamwsiletysiącawojownikówszybkonadbiegł
ulicą,wyłaniającsięzgęstniejącegoirozprzestrzeniającegosiędymu.
Mardoniuszposłałkilkuniższychrangążołnierzyzrozkazami,aresztę
zaKserksesem.Królzupełnieniemyślałoswoimbezpieczeństwie.
Poprostuufał,żejegowódzmujezapewni.
Mardoniuszwiedział,żedobrzesłużykrólowi.Sercezapłonęło
mudumąnamyśl,równiegorącojakdachywokół.