Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Peryklesie.Boumieliśmysłuchaćrozkazów.
Gniewmłodszegosynaminąłjakpołudniowyupał.Wkońcutoona
miałatuwładzę,aonprzywykłdoposłuszeństwa.Zastanawiałasię,
jakdługojeszcze,bobyłjużsilniejszyodmatki.Miałatrzydzieścipięć
lat.Młodośćiurodawciążjednakbyłyuniejwidoczne.Gestem
wskazałanabrzegiAteńczykówczekających,bydowiedziećsię,jaki
czekaichlos.
Widzisz,jaksiedzimytuosamotnieni?Jakaprzestrzeńdzielinas
odcałejreszty?Myślisz,żetozgrzeczności?
Eleniwzruszyłaramionami,achłopcyrozejrzelisięwokół
zkonsternacją.
Agarystapotrząsnęłagłową.Podniosłarękęizatoczyłaniąkrąg.
Niejesteśmytłumem.JesteśmyAlkmeonidami,najstarsząlinią
rodu.Pochyliłaniecogłowę,byprzyjrzećsiędzieciom.Wasz
ojciecwalczyłnakoprowympolupodMaratonem;razem
zTemistoklesem,ArystydesemiMiltiadesem,ojcemKimona.Wuj
ustanowiłpołowęateńskichpraw.Powiększyłzgromadzenie,nadał
nazwydziesięciufylomidokonałsetekinnychrzeczy.Ludziewiedzą,
żejemuinamwinniswojegłosy.Drogiedzieci,waszakrewjest
złotąnicią.Możeznajdziesięjeszczejedna,najwyżejdwierodziny
orówniewysokiejpozycji,aleniewięcej.Ażadnaniestoiwyżej.
Perykleszmarszczyłbrwinawidokrojącychsięwszędziegrupek
Ateńczyków.Niewyglądalinazbytnioprzepełnionychszacunkiem,
przynajmniejnieposzybkimspojrzeniu,jakimichobrzucił.Ajednak
pozostawialiwolnąprzestrzeńwokółAgarystyijejdzieci.Wydawało
się,żetojednakprawda.Czasemsądził,żematkapokładazbytwielką
ufnośćwopieceiwpływachswojejrodziny.Nigdyniewidziała
krętychzaułków,poktórychPeryklesczasemwłóczyłsięsamotnie,
zdalaodtłumów.Niekiedywidziałtamzwłokiporzuconewsłońcu
alborozszarpywaneprzezpsy.Głębokowduchuwiedział,żeśmierć
możezabraćkażdego,niezależnieodmiejsca.Terazśmierćspozierała
nanichzokrętów.Niepowiedziałtegojednak.Niechciałzranić
matki.
Agarystausiadłaprościej,patrzącnaciałatopielcówwspienionej
wodzie.Zadrżała.Niektóreodwracałysię,przetaczały,wlokąc
bezwładnekończyny.Morzezrzucałojezsiebiejakskórę,wraz
zodłamkamidesekipołamanychwioseł.Gdytakpatrzyła,dwa