Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przyjęciadrobnychzakopiowanie.
Podejrzewamjednak,żeto,cosięwtedyzemnąstało,
polegałonachwilowymmentalnymprzeniesieniusię
otysiącekilometrów,doMongolii,doUłanBatorido
BułganunapołudniowychstokachAłtaju–uruchomiłem
jakbypodświadomiesposóbbyciaizałatwianiaspraw,
którytamintensywniepoznawałem,starałemsię
zrozumieć.Kiedybowiemtowarzyszyłemmoim
mongolskimznajomym,bezprzerwytrafiałem
nasytuacje,wktórychpodrzucaliśmykomuśrzeczy
doprzewiezienia,znajomyminieznajomym;wstolicy
odebrałempaszportodjednegozbracimojejznajomej,
bygoprzewieźćpodAłtaj,dojegorodziny.Dosamolotu
jeszczewPolscezabierałempaczkęubrań,któradotarła
domniezAnglii,dlarodzinymojejmongolskiej
współpracowniczkiwUłanBator,zpowrotemnatomiast
wiozłemdlaznajomychmongolskieziołalecznicze
(którychraczejniepowinnosięzesobązabierać).
Nawłasneoczywidziałem,jakjedenzMongołów
wmieścieChowdpoprosiłnalotniskuzupełnienieznajomą
osobęozabraniemałejpaczkidosamolotu,aktoś
jądalej,wUłanBator,odbierze.Wlokalnychsamolotach
nieznajomymsadzasięnakolanachwłasnedzieci–które
same,jako„przesyłka”,lecądostolicyzprowincjialbo
zpowrotem–atamjeodbiorą„ciocie”i„wujkowie”.
TowMongoliistopniowowkroczyłemwświat,gdzie
cochwilarozwijasięwspółdziałanie,które,coistotne,jest
niecałkiem„automatyczne”,choćbardzosilnie
wypełnionezaufaniem–aledopewnegostopniajednak
teżniepewne.Jedenzmoichmłodszychmongolskich
przyjaciółstraciłwtensposóbpaszportswegoojca,
podającgonaprzejściunieznajomejosobie,Mongołowi
przechodzącemuwodwrotnąstronę,iprosząc,
bygooddałjegomatce,którastałazdrugiejstrony.
Wtymwypadkusięnieudałoipaszportzaginął,nadczym
późniejdługoradziliśmy.
Tenrodzajspontanicznejwspółpracy,pełnejzaufania,
aleteżtrochęniepewności,tejchwiejnejnierazgry,gdzie
wartojestryzykować,byurzeczywistnićwspólne
działania,bysię„powiodło”,byłdokładnietym,