Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Żeniemapieniędzy,żejużnicwartościowegosięnie
liczy,żeogólnapromocjadyletanctwa.Właściwiesię
zniązgadzam,alemamdośćnarzekania.Proponuję
drinka.Wybierawiśniówkęzsokiemzcytryny.Jak
możnapićwiśniówkę?
Cotakpustootejgodzinie?pytambarmanki.
Takiczas,małoturystów,tylkoteświry,cotropią
FilipaFronta.Wypytują,czyprzychodzi,gdziesiedzi,
czymabrodę,laskipytają,czymażonęalbo
dziewczynę,istnyobłęd.Chybamajązjazdfanklubu
iwęsząjakgończepsy.AleFilipchybagdzieśwyjechał,
boniebyłogotujużjakiśczas.
Wyjechałnakilkadni,podlewammukwiatek.
Zostawiłciklucze?
Zostawiłprzyznajęipopijamswojąwódkę
ztonikiem.
Tojestjejpomysł,mógłbyćmój,aletoonawpada
naniegopierwsza.Popijawiśniówkęimożewłaśnie
tawiśniówkaodużymstężeniudodatkówchemicznych
łączyjakieśimpulsywmózguiprzypominajejsięcały
podręcznikdoekonomii,biznesplany,studiazrekreacji
iturystyki.Planjestbardzoprosty.Karolina,botak
naimięmabarmanka,maproponowaćobejrzenie
mieszkaniaFilipazaopłatąitowcalenietakądrobną.
Trzebasobiejakośradzićmówiinalewakolejną
wiśniówkę.Onijaknaćpani.Wpuściszichtylko
nachwilę,zabroniszdotykaćczegokolwiek.Apotem
bierzemykasęiposprawiedodaje.
Trzebaichwcześniejdobrzenakręcić,żeby
uwierzyli,żetomieszkanieFrontamówię.Nie
matamanilistymieszkańców,aniwizytówki
nadrzwiach,alenaszczęścieksiążkizdedykacjami,
jakieśnagrody,zaadresowanedoFilipalisty...