Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Żeniemapieniędzy,żejużnicwartościowegosięnie
liczy,żeogólnapromocjadyletanctwa.Właściwiesię
zniązgadzam,alemamdośćnarzekania.Proponuję
drinka.Wybierawiśniówkęzsokiemzcytryny.Jak
możnapićwiśniówkę?
–Cotakpustootejgodzinie?–pytambarmanki.
–Takiczas,małoturystów,tylkoteświry,cotropią
FilipaFronta.Wypytują,czyprzychodzi,gdziesiedzi,
czymabrodę,laskipytają,czymażonęalbo
dziewczynę,istnyobłęd.Chybamajązjazdfanklubu
iwęsząjakgończepsy.AleFilipchybagdzieśwyjechał,
boniebyłogotujużjakiśczas.
–Wyjechałnakilkadni,podlewammukwiatek.
–Zostawiłciklucze?
–Zostawił–przyznajęipopijamswojąwódkę
ztonikiem.
Tojestjejpomysł,mógłbyćmój,aletoonawpada
naniegopierwsza.Popijawiśniówkęimożewłaśnie
tawiśniówkaodużymstężeniudodatkówchemicznych
łączyjakieśimpulsywmózguiprzypominajejsięcały
podręcznikdoekonomii,biznesplany,studiazrekreacji
iturystyki.Planjestbardzoprosty.Karolina,botak
naimięmabarmanka,maproponowaćobejrzenie
mieszkaniaFilipazaopłatąitowcalenietakądrobną.
–Trzebasobiejakośradzić–mówiinalewakolejną
wiśniówkę.–Onisąjaknaćpani.Wpuściszichtylko
nachwilę,zabroniszdotykaćczegokolwiek.Apotem
bierzemykasęiposprawie–dodaje.
–Trzebaichwcześniejdobrzenakręcić,żeby
uwierzyli,żetomieszkanieFronta–mówię.–Nie
matamanilistymieszkańców,aniwizytówki
nadrzwiach,alenaszczęściesąksiążkizdedykacjami,
jakieśnagrody,zaadresowanedoFilipalisty...