Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czyżbyjużtakskostniała,żebyładlaniegoniczymomiatany
wzrokiempomnik?Czyżbyjużjejniekochał?Nie,tosięniemieści
wjegohierarchiiwartości.TotylkoBożalekcjapokory:niktniejest
doskonały,anion,aniona.
Antoni…
Tak,kochanie?
Aaa,nic.Nieprzeszkadzajsobie.
Ocochodzi?Chciałaśocośzapytać?Kępińskinadalgrzebał
wpapierach.
Jaksięczujesz?
Dziękuję,dobrze.
Spójrzmiwoczy.Podeszłabliżej.
Docentpodniósłwkońcuwzroknadłużej,uśmiechnąłsięczule,
alejakośinaczej,jakbycośwnimgasło.Albojakgdybywzrastał
wjegownętrzujakiśnowyświat,zdradziecki,niewyjaśniony,pokryty
prześwitującąpowłokąkonwenansów.Oczy…Jakzwyklewiele
mówiły…
Oczy…MaszjakieśdziwneoczyszepnęłaJadwiga.
Żebycięlepiejwidzieć.
Nieżartujsobie.Żółtawyodcień…Toniepokojące.Żółtaczka?
Nie,napewnonie.Przemęczenie.Wgłowieroimisię
odksiążek,którepowinienemnapisać,awięcitych,którenależy
przeczytać.Porazpierwszy,drugiczydziesiąty.Czytanie,
przepisywanie,notowanie,szkicowanie,wypunktowywanie,
puentowanie.Nawetorliwzrokbysięprzytępił…
Nieee,tocośinnego.Jadwiganiechciałajużdrążyćtematu.
Wychodzę,żebykupićcośnapożywnyobiadek.Pocałowałamęża
wwysokieczoło.OBoże,jakiśtyrozpalony!Antoni,potraktujmoje
obawypoważnie.Zbadajsiędokładnie.Proszę,kochanie,zróbtodla
mnie.Wychodzączpokoju,dorzuciła:Medice,curateimpsum![3].