Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wszystkiemuznówzachłanniechłonąłświat,afirmowałżyciewkażdym
słowie.Noiwreszcierok1955idecyzjaozamieszkaniu
wZakopanem,podKrokwią,wstarymgóralskimdomu
porodzicach…MożetobyłanajlepszadecyzjawżyciuJasia,ktowie…
Jakontonapisał?„UroczeZakopane,niewyrzucisz,tozostanę”.
Kępińskimyślioewentualnejprzeprowadzce.Znadzieją,aleteż…
niechętnie.Nawetlękliwie.Nigdywżyciuniezostawiłbyswoich
pacjentów.Takmocnowniegowierzą,żestrachpomyśleć,
cobyznimibyło,gdybyktóregośdniagozabrakło.Musitrwać
naposterunku.Aleniktnieżyjewiecznie,toakuratpowinniwiedzieć,
aionsamdobrzewie,żewjegocielecośsięzmienia,ciałochcesię
wymknąćwotwartąprzestrzeńbezczasowości.Będzie,coBógda.
PopowrociedoKrakowaKępiński,zmagającsięzróżnymi
fizycznymidolegliwościami,próbujepracowaćnajlepiej,jaktylko
może;niechceodkładaćniczegonapóźniej.„Później”możesię
skończyćwkażdejchwili.
Kwietniowapogodanawala.
Zamiastrozkwitającejwiosny,rozzielenienia,rozkminianiazimy
szarzejącyśnieg.Pochlapachmarcabujnesłońcemiałowzbudzić
wsercachpacjentównadzieję.Niktjednakniewiedział,żetowizja
dalekosiężna,żeprawdziwawiosnazapukadoPolskidopiero
wpołowieczerwca.
Możewiosennaauraprzyniosłabypacjentce,doktórejszedł
właśniedoktorAntoni,choćździebełkoradości.Alekobietajest
nieprzejednanieniepocieszona,każdemuzlekarzypowtarzasłowo
„koszmar”.Koszmarto,koszmartamto,ogólniekoszmar.Wciążsię
cichoskarży.
Zakwaterowanonawielkiejsali.Jakkilkanaścieinnychosób.