Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
natchnęłagomyślą:„Trzebamikupićsobieżyczliwośćkolegów
zeskorty”.
–Poproszęoresztęwódki–powiedziałdomarkietanki.
–Aleczytywiesz–odparła–żewtakidzieńjakdziśtokosztuje
dziesięćfranków?
Dognałeskortęwgalopie.
–Cha,cha!Przynosisznamkropelki!–zawołałwachmistrz
–pototakzmykałeś!Dawaj!
Butelkaposzławkolej;ostatni,wypiwszy,rzuciłjąwgórę.
–Dziękuję,kamracie–krzyknąłdoFabrycego.
Wszystkieoczyspojrzałynańprzyjaźnie.Spojrzeniatezdjęły
Fabrycemustufuntowyciężarzserca;byłotojednozowychzbyt
delikatnychserc,którepotrzebujążyczliwości.Wreszciepozyskał
sobiekolegów,jestjakiśwęzełmiędzynimi!Fabrycyodetchnął
głęboko,poczymswobodnymgłosemrzekłdowachmistrza:
–JeżelikapitanTeulierzginął,gdziejabędęmógłodnaleźć
siostrę?
UważałsięzamłodegoMakiawela,żetakgładkopowiedział
TeulierzamiastMeunier.
–Dowieszsięwieczorem–odparłwachmistrz.
Eskortaruszyłaiskierowałasiękudywizjompiechoty.Fabrycy
czułsięzupełniepijany;wypiłzadużowódki,kiwałsięnasiodle;
przypomniałsobiemaksymę,którąwygłaszałstangretjegomatki:
„Kiedysięzaprószyłogłowę,trzebapatrzećnauszykonia”.Marszałek
zatrzymałsiędośćdługoprzykilkukorpusachkawalerii,któreposłał
doataku;aleprzezdobrągodzinębohaternaszniemiałświadomości
tego,cosiędzieje.Czułsiębardzozmęczony;gdykońwypuszczałsię
galopem,osuwałsięnasiodłojakkawałołowiu.
Narazwachmistrzkrzyknąłnaswoichludzi:
–Niewidzicie,sk...syny,cesarza!