Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Starydwórmilczał,słuchającnarzekańnaswoje
niedostatki,drwinzeswychzalet.Ciepłybyłprzecież
iobszerny,gościłprzezwiekwswychzrębachpokolenia
panów.Ażetamniezawierałwsobieróżnychwymysłów,
jakłazienka,alboinneustroniaspecjalneotwielka
bieda!Przezwiekpanowiebeztegosięobchodzili.
ByłtegozdaniaMoroz,strzelec,klucznikikucharz
„pałacowy”wjednejosobie,jednakmiałuszanowaniedla
wymagańmarszałkowicza;tylkozachciankiKamila
traktowałzpogardą,anawetnietaiłsięzwyraźną
niechęciądotegoeleganta,jakbymuchciałpobyt
wTurowiczachobrzydzić.Werda,człowiekwysokich
manier,niechciałzwracaćuwaginadąsy
famulusa15,próbowałgodobrzeusposobićdatkiem,ale
gdytosięnieudało,wtrąciłdorozmowyzEdwardem
prośbę,abymudanodousługijakiegośmłodzieniaszka,
któryprzytejsposobnościniejednegosięnauczy.Karol,
kamerdyner,poczuwałsiętylkododyrygowaniasłużbą;
byłzresztąnamiejscowągospodarkęmocnooburzony,
uważałzabarbarzyńską;kłóciłsięjużzMorozem,który
niewypuszczałzrąkkluczyodpiwnicyiodspiżarni.Sam
zaśKotowicznadtobyłzadumanyiobcytutejszemużyciu
domowemu,abywnimzaprowadzaćreformy.
NaupomnieniesięKamilaonowegochłopcadousługi
odpowiedział:
Wybierzgosobiesam,mójdrogi,zkuchnialbo
zfolwarku.Jaichtakmałoznamjakty.AMoroz
doni​czego?Co?Niedźwiedź?
Niepowiem...dużomatypu,charakteru...dużo.Tylko
figuratrochęleśnaistary;trudnogoformować.
Matobyćsławnystrzelec,majsterdołosi,
dogłuszcówrzekłKotowiczniedbale.