Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wasotwarte.Czymmogęsłużyć?
–Kawąiodrobinąprywatności.
Spojrzałamnaniegozdziwiona.
–Chciałbymtuprzesłuchaćtępanią,jeślimożna.
Stałasięrzeczstrasznaipotrzebujemymiejsca
spokojnegoizacisznego.Anaposterunku…zwłaszcza
otejporze…–Machnąłręką.–Czymożenampani
pomóc?
–Oczywiście!Zarazotozadbam.Kawajużsiędla
panaparzy.
–
Arigatogozaimasu
[3].–Ukłoniłsięipodszedłdoobu
pań.
Dziewczynapiłamojąherbatkętak,jakbytomiałbyć
ostatninapójwjejżyciu.Nazaciśniętychnakubku
dłoniachażpobielałykostki.Całazdawałasiębyćjakaś
przezroczysta.Agdykomendantpodszedłdoniej,jej
twarzzrobiłasiękredowobiała,jakserwetkistojące
wpojemnikunakawiarnianymstoliku.Faktycznie,rzecz
musiałabyćniebywała,skorozdecydowałsiętutajznią
porozmawiać,anienaposterunku.Chybażetomiałabyć
nieformalnarozmowa,aniesłużboweprzesłuchanie.Nie
wezwanonawetsądowegopsychologa.Aniżadnego
zfunkcjonariuszy,byzapisywałlubnagrywałjejsłowa.
Mojaciekawośćwzrosła.
Wyszłamzzalady,byzamknąćknajpkęizasunąć
rolety.Nieraztakbywało.Policjanciprzychodzili
tuwróżnychsprawach.Czasamitraktowalimoją
kawiarnięjakdrugiposterunek.Czulisiętubardzo
swobodnie.Inierazsłyszałam,oczymrozmawiają.