Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pokojówka,achoćniekazałaojcunasiebieczekać,
zastałagoznówpogrążonegowkatalogusali
licytacyjnej.
–Ach,Jane...tak,chciałemztobąpomówićoczymś,
tak,jużprzypominamsobie.Bądźjakmożna
najuprzejmiejszadlaHamona,kochanie.
–Czysięskarżył?
–Wielkienieba,nie!–odparłlordCreith.–Tylkoułożył
sobie,żesięztobąożeni.Cotynato?
–Czychcesz,bymcipowiedziała?–odparłapytaniem
napytanie,ajegolordowskamośćzaprzeczył
energicznymruchemgłowy.
–Niemów,jeślimaszmizrobićprzykrość.Wiesz,
naturalnie,żesprzedałemwszystko...dom,majątek
inasze
pied-a-terre
[4]wLondynie?
–PanuHamonowi?
Skinąłgłową.
–Wszystko–dodał.–Jeżeliniewyjdzieszzaniego,
zostaniecitylkoteparęgroszy,któremam,kiedy–hm–
kiedyprzeniosęsięnatamtenświat.
–Wiemotym–odpowiedziała.
–Oczywiście,doszedłszydodwudziestuczterechlat,
otrzymaszzapistwejprababki.Naszczęścieniebyłem
wstanietknąćtejsumy,chociażpróbowałemnieraz,
leczciprawnicytoszczwanelisy,o,diabloszczwanelisy!
CotynapropozycjęHamona?
Uśmiechjejstarczyłzaodpowiedź.
–Wiedziałem,żeniebędzieszchciała–odrzekłjej
ojcieczsatysfakcją.–Towszystko,comiałem
cidopowiedzenia...Ale,ale,czyznasztegoMorlake’a?
LordCreithzajętybyłznówkatalogiemsalilicytacyjnej
iniepatrzyłnacórkę;gdybybyłoinaczej,zdumiałbysię,