Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czyoj​ciecroz​ma​wiałzpa​nią?spy​tał.
Mójojciecczęstorozmawiazemną.Panchce
spy​tać,czymó​wiłzemnąopanu?
Ski​nąłgłową.
Otym,żepanchcesięzemnąoże​nić?
Otocho​dziod​rzekłco​kol​wiekochry​ple.
Tak,mówiłzemnąotymciągnęłaJaneciągle
jednymtonemjazaśodpowiedziałammu,żechoć
cenięsobiezaszczyt,którymniespotyka,niemam
za​miaruwy​cho​dzićzapana.
Ha​monod​chrząk​nął,bydo​byćgłosu.
Czywspominałrównież,żewgruncierzeczy
jaje​stemwła​ści​cie​lemCre​ith?
Wspo​mi​nałiotymod​po​wie​działapannazpo​wagą.
Przypuszczam,żeCreithjestpanibardzodrogie?
Przod​ko​wiepanibylitupa​namiodwie​ków?
Rzeczywiściejestmidrogieodparła,tłumiąc
gniewnietakjednakdrogie,bymdlautrzymaniatytułu
paninaCreithmiałapoświęcićszczęściecałegożycia.
rze​czygor​sze,niźlibyćbez​domną,pa​nieHa​mon.
Zrobiłakroknaprzód,chcącodejść,leczzatrzymał
porazko​lejny.
Poczekajmówił.Głosjegobyłniskiiwibrujący
Jane,jestemodwadzieścialatstarszyodpani,alepani
jesttypemkobiety,októrejmarzyłem
odnajwcześniejszejmłodości.Niemarzeczy,którejnie
zrobiłbymdlapani,usługi,którejbymnieoddał.Chcę
cie​bie!
Nimsięzdołałazorientować,pochwyciłwramiona.
Wy​ry​wałasię,alenada​rem​nie.
Puśćmnie,jakśmiesz!