Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Czyojciecrozmawiałzpanią?–spytał.
–Mójojciecczęstorozmawiazemną.Panchce
spytać,czymówiłzemnąopanu?
Skinąłgłową.
–Otym,żepanchcesięzemnąożenić?
–Otochodzi–odrzekłcokolwiekochryple.
–Tak,mówiłzemnąotym–ciągnęłaJaneciągle
jednymtonem–jazaśodpowiedziałammu,żechoć
cenięsobiezaszczyt,którymniespotyka,niemam
zamiaruwychodzićzapana.
Hamonodchrząknął,bydobyćgłosu.
–Czywspominałrównież,żewgruncierzeczy
jajestemwłaścicielemCreith?
–Wspominałiotym–odpowiedziałapannazpowagą.
–Przypuszczam,żeCreithjestpanibardzodrogie?
Przodkowiepanibylitupanamiodwieków?
–Rzeczywiściejestmidrogie–odparła,tłumiąc
gniew–nietakjednakdrogie,bymdlautrzymaniatytułu
paninaCreithmiałapoświęcićszczęściecałegożycia.
Sąrzeczygorsze,niźlibyćbezdomną,panieHamon.
Zrobiłakroknaprzód,chcącodejść,leczzatrzymał
jąporazkolejny.
–Poczekaj–mówił.Głosjegobyłniskiiwibrujący–
Jane,jestemodwadzieścialatstarszyodpani,alepani
jesttypemkobiety,októrejmarzyłem
odnajwcześniejszejmłodości.Niemarzeczy,którejnie
zrobiłbymdlapani,usługi,którejbymnieoddał.Chcę
ciebie!
Nimsięzdołałazorientować,pochwyciłjąwramiona.
Wyrywałasię,alenadaremnie.
–Puśćmnie,jakśmiesz!