Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zapowiadasięburzliwanocodezwałsię,aby
rozpocząćrozmowę,nacootrzymałkrótkątwierdzącą
odpowiedź.Janezawróciłakudomowi,alezatrzymał
pytaniem:Gdziepaniznalazłakobietę,która
mieszkawdomkuogrod​nika?
Cze​gośpo​dob​negoniespo​dzie​wałasięwcale.
CzypanmówiopaniCornford?Czemupanpyta,czy
ionajestban​dytką?spy​tała.
Uśmiech​nąłsiępo​błaż​li​wie.
Nieto.Tylkomamwrażenie,żejużkiedyśwżyciu
spotkałem,przedlaty.Zdajemisię,żeonamniezna,czy
niemó​wiła?rzu​ciłjakbyodnie​chce​nia.
Nigdyniewspomniałaopanu,możedlatego,żeija
nigdyjejopanuniemówiłamodparłazaciekawiona,
cosięmo​głokryćzatympy​ta​niem.
Zdajemisię,żebyłatrochęzmieszana.Spędziła
dwa​na​ściemie​sięcywza​kła​dziedlaumy​słowocho​rych.
Czytak,panieHamon?odparłaoschle.Zaczynam
podejrzewać,żepanchcemniezastraszyć.Wedługpana
cizmychprzyjaciół,którzynieprzestępcami,
wa​ria​tami.
Niewiedziałem,żeonjestpaniprzyjacielem
po​wie​działHa​monszybko.
Zbli​żyłsiędoniejwciem​no​ści.
Mówiłamjużpanu,żenieznampanaMorlake’a.Ale
jestnaszymsąsiadem,asąsiadówuważamy
zaprzyjaciół,pókisięnieokaże,żeniminiesą.
Wra​camy?
Jesz​czechwilę.
Schwy​ciłzarękę,onazaśuwol​niłasięła​god​nie.
Tozbyteczne,panieHamon.Czegopanodemnie
chce?