Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
stałazaparkowanalimuzyna,aprzyniejPool.
–Jesteśmy,proszępana.
GdyFergusonpodszedłbliżej,Poolzrobiłruch,jakby
chciałuciec.Wtymsamymmomenciedaimlerem
wstrząsnęłaeksplozja,rozeszłasięechempoulicy,
uruchamiającalarmywewszystkichsamochodach.
PodmuchrzuciłFergusonanaziemię.Przezchwilęleżał,
zastanawiającsię,czyjestranny,alegdystwierdził,
żechybanie,wstałibezradniepatrzyłnapłonącywóz.
Widaćbyło,żewybuchmiałswojeźródłowbagażniku,
przyktórymwtymmomencieznajdowałsiękierowca.
GenerałpodszedłdoleżącegoPoola,tenpowoliotworzył
oczy.
–Spokojnie,synu,wydobrzejesz–powiedziałFerguson.
–Pomocjużnadchodzi.
GłosPoolabyłbardzosłaby.
–Wszystkozawaliłem.Tomojawina.
–Nie–odpowiedziałmuspokojnieFerguson.–Winny
jestten,ktopodłożyłbombęwsamochodzie.–Pool
przestałoddychać,agenerał,ogromnieprzygnębiony,
klęczałprzynim,trzymającgozarękę.Pochwiliusłyszał
syrenynadjeżdżającejpolicjiikaretki.Czuł,jakrękaPoola
stajesięcorazchłodniejsza.–Tonietwojawina,synu
–powtórzyłcicho.–Nietwojawina.–Podniósłsię,gdy
naulicęwjechałradiowóz.
****
TymczasemHarryMilleriSeanDillonsiedzieliipopijali
drinkiwBarzeDębowymnowojorskiegohoteluPlaza,