Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
słowa:
–PamiętajotychwIzraelu,którymimusiszsięzająć,
abynasznaródmógłżyćwpokoju.Żebyśtymógłżyć
wpokoju.
ŁzyprzysłoniłySalomonowioczy,podczasgdyabba
Dawidnieustawałwswychinstrukcjach.
–Szalom.Przejmijtron…Apotem…Potemodnajdź
pokój…Dlasiebie…IdlaIzraela.
SmukłasylwetkaAbiszagowinęłasięciaśniejwokół
drżącegokróla.
–Żyjwzgodziezeswoimimieniem,synu.Szalom.
Chciałpowiedziećwięcej,alejegosłowazdusiłsłaby
kaszeliwestchnienieumierającego.
ZrogukomnatywyłonilisięNataniZadok.Batszeba,
świadomanieuchronnejśmiercimęża,nieustannie
szlochała.
Salomonpochyliłsię,bypocałowaćabbęwpoliczek,
niemaldotykająctwarzyAbiszag.Czułjejoddech
naswojejbrodzie.Dziewczynaprzewróciłasięnabok
iprzytuliładorękiDawida,pozostawiającposobiezapach
cynamonuiszafranu.
Wszyscytrojeznieruchomieli.Chcielizapamiętać
tęchwilę,doskonalewiedząc,żewostatecznejwalce
wielkiegokróla,towłaśnieśmierćbędziezwycięzcą.
Dawidwziąłostatnioddechiwyszeptał:
–Pokój,Salomonie.Szukajpokoju,Jedediaszu.
–Tak,abbo.Obiecuję.
Młodywładcapołożyłgłowęnapiersiojcaiusłyszał