Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JesteśmyczłonkamizakonuCzarnejKonfraterniijakzapewne
wiecie…
Janiewiempowiedziałmłodzianbezkciuka.
CzarnaKonfraterniatozakonbroniącyludziprzedmagią.
Magiajużdawnoodeszłaburknąłktościcho.
ToniejestdokońcaprawdawyjaśniałspokojnymtonemKron.
Magiabędziesięodradzaćtakdługo,podolinachbędąchodziły
kiergi…
Tadziewkaniebyłastąd!rzekłjakiśmasywnyblondyn
obarkachszerokichjakmostnaAlkmenie.
Toprawda.Ścigaliśmyjużodpewnegoczasu,takdobrzesię
ukrywała.
Jakto,panie?NaszasłodkaMaruniaczarownicą?
Spytajciekarczmarza,kiedydoniegoprzyszła.Zapewne
odpowiewam,żepojawiłasięznikąd,kilkanaściednitemu,
izaoferowałasweusługiwzamianzadachnadgłowąistrawę.
Racjęmacie,paniepowiedziałktóryś,kiwającgłową.Broot
mówiłmi,żedziewkachętnabyładoroboty.Zpółnocyprzyszła,
bozewsiwyrzucili.Żalmusięjejzrobiło,bowełzachstała
inadeszczu,toprzyjąłdopomocy.
Anawetmiedziakazarobotęswąniechciała!dodałinny.
IżekobitaBroota,starasekutnica,nicnajejobecność
wkarczmieniemówiła,tojużpodejrzanebyło…Najstarszysię
zamyślił.
Aostatniowewsidziwnychrzeczyniewidzieliście?dopytywał
corazbardziejrozbawionyKron.Asherwywróciłoczyma
zezniecierpliwienia.Chłopinaglesięożywiliiszeptalicośmiędzy
sobą.
Kuryznosiłyczarnejajka,zbłotemjakimśwśrodku
powiedziałjeden.