Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–JesteśmyczłonkamizakonuCzarnejKonfraterniijakzapewne
wiecie…
–Janiewiem–powiedziałmłodzianbezkciuka.
–CzarnaKonfraterniatozakonbroniącyludziprzedmagią.
–Magiajużdawnoodeszła–burknąłktościcho.
–Toniejestdokońcaprawda–wyjaśniałspokojnymtonemKron.
–Magiabędziesięodradzaćtakdługo,ażpodolinachbędąchodziły
kiergi…
–Tadziewkaniebyłastąd!–rzekłjakiśmasywnyblondyn
obarkachszerokichjakmostnaAlkmenie.
–Toprawda.Ścigaliśmyjąjużodpewnegoczasu,takdobrzesię
ukrywała.
–Jakto,panie?NaszasłodkaMaruniaczarownicą?
–Spytajciekarczmarza,kiedydoniegoprzyszła.Zapewne
odpowiewam,żepojawiłasięznikąd,kilkanaściednitemu,
izaoferowałasweusługiwzamianzadachnadgłowąistrawę.
–Racjęmacie,panie–powiedziałktóryś,kiwającgłową.–Broot
mówiłmi,żedziewkachętnabyładoroboty.Zpółnocyprzyszła,
bojązewsiwyrzucili.Żalmusięjejzrobiło,bowełzachstała
inadeszczu,tojąprzyjąłdopomocy.
–Anawetmiedziakazarobotęswąniechciała!–dodałinny.
–IżekobitaBroota,starasekutnica,nicnajejobecność
wkarczmieniemówiła,tojużpodejrzanebyło…–Najstarszysię
zamyślił.
–Aostatniowewsidziwnychrzeczyniewidzieliście?–dopytywał
corazbardziejrozbawionyKron.Asherwywróciłoczyma
zezniecierpliwienia.Chłopinaglesięożywiliiszeptalicośmiędzy
sobą.
–Kuryznosiłyczarnejajka,zbłotemjakimśwśrodku
–powiedziałjeden.