Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wnętrznościipozostawianiewypełnionączeluść.Odbiera
energię,radość,zalewaodśrodkapospiesznymisłowami,
szczelniezamalowujeświatnaczarny,rzadziejnaszary
kolor.Żeniemampocowstawać,myćsięanijeść.Czy
żyję,czynie,tożadnaróżnica.Roktemuprzeszedłem
seriębadań.Bóle,napięciemięśni,sensacjeżołądkowe…
Nieznalezionoprzyczyny.Potemznikądpojawiłsię
strach.Sądziłem,żeprzedrakiem,alenie.Tomografie,
rezonanseniepotwierdziłychoroby,astrachniemijał.
Schudłem,cowfirmieprzyjętozuznaniem,żenibytak
osiebiedbam.Spałempodwie,trzygodziny.Rankiem
stawiałemsiędokilkunastogodzinnejpracy.Nie
wychodziłemnalunch,nieuciekałemchyłkiemprzed
Szefem.Naczworakachwyrabiałemnormy.Doceniano
mnieiutwierdzanowprzekonaniu,żepostępujęsłusznie.
Potrząsnąłmnądopierozmasowanyataknatrętnych
czynności.Destabilizowałomniekażdeodstępstwo
odrutyny.Lekarz,któremuzrelacjonowałemstan
swojegoumysłu,rozłożyłręce,kazałćwiczyćiskierował
dopsychiatry.Aten:przerąbanedzieciństwo,wyuczona
bezradność,nieracjonalnepoczuciewiny,destrukcyjne
schematypoznawczeitakietam,niezabardzo
słuchałem.Zacząłemłykaćzaleconemedykamenty,sen
siępoprawił,przygasłyrozbuchaneogniskamyśli.
Nietwierdzę,żechorynadepresjęstwarzazagrożenie,
aleniejestemspecjalistą.Pozatymtochoroba
przewlekła.Niestaćmnienaczekanienatwoje
ozdrowienie.Czasbiegniebezhamulców.Zanim
poczujeszsięnaprawdędobrze,będęstaraalboumrę.
Możejestgdzieśkobieta,którasiępoświęci.