Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
napojuiostatnirazobjęłaspojrzeniempanoramęmiasta.Miała
nadzieję,żespóźniłasięnanieudolnypokaztresurybuldoga,bonie
miałanajmniejszejochotynatknąćsięnajegowłaścicielkę.Niestety
corazgłośniejburczałojejwbrzuchu,więcczekaławyprawa
dopiekarni,atymsamymkoniecznośćopuszczeniamieszkania
iprzejściaschodaminasamdółklatkiprzezwszystkiepiętra!
NiechęćNataszydojakichkolwiekrozmówzsąsiadamirosła
zmiesiącanamiesiąc.Zaczęłosięroktemu,gdywścibskarudababa
zpierwszegopiętrazaczepiłaprzyfurtce.Potemtenbrodaczpytał
oprzyczynęsprzedażygarażu.Coludziobchodząlosyich
sąsiadów?!Nataszanigdynikogoonicniewypytywałaiuznawała
zanaturalne,żetazasadapowinnadziałaćautomatyczniewdrugą
stronę.
Zakładającbuty,zerknęłajeszczewkierunkukuchni.Nie,śmieci
wyniesiepóźnymwieczorem,gdyryzykospotkaniakogokolwiek
zmalejepraktyczniedozera.Terazzależałojej,abyjaknajszybciej
pokonaćdrogęwizpowrotem,niebędączauważonąprzez
wścibskieoczyaniniepokojonąprzezniczyjezaczepki.Szybkispacer
odpunktuAdopunktuBwkonkretnymcelu.
Nataszażyłabowiemodceludocelu.Każdybyłdrobny,ale
niezbędnydofunkcjonowania.Osiąganietychcelówbyłozawsze
małymsukcesem,choćnieprzynosiłożadnejsatysfakcji.Korzystała
więcztoalety,myłasię,kupowałajedzenie,którepotemspożywała
ostałychporach,sprzątała...Wponiedziałkiipiątkisalon
iprzedpokój,wewtorkiiwsobotykuchnię,awczwarteksypialnię
iłazienkę.Środypoświęcałapraniuiprasowaniu.Wieczoramizawsze
czytałaconajmniejpięćrozdziałówksiążkiioglądaławybrane
programywtelewizji.Selekcjęrobiławdośćtradycyjnysposób
kupowaławpiątekgazetęzprogramemizakreślałanacałytydzień
to,cozamierzałaobejrzeć.Pamiętałaprzytym,abyzawszewybraćcoś
międzydziewiętnastąadwudziestądrugą.Niezawszetrafiałosię
wtychgodzinachcoś,cobyłowstaniechoćbytrochę
zainteresować,aleitaktrzymałasięustalonychzasad.Musiała
obejrzećcokolwiek,abyzająćmyśli,wypełnićczas,osiągnąć
wyznaczonycel.
Przeżuwanieświeżejbułkibyłojednąznielicznychprzyjemności,