Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nictuponiej.
Kurwa!Fajnietu!
Dominikszybkimkrokiemobszedłtrzypokojowemieszkanie
iskomentowałjewewłaściwydlasiebiesposób.
Fajnietodopierobędzie...Musimytowszystkojakośrozpakować.
Popatrzyliniechętnienastospudeł,abypochwilijednocześnie
rzucićsięnajednoznich.
TylkodmuchanieciwgłowieroześmiałsięNorbert,gdy
Dominikpierwszydopadłdokartonu.
Tobieteż,nieudawaj.Ruszsię!Szybciejtoogarniemy
wedwójkę.
Pokilkuminutachopadlinakiczowatą,dmuchanączerwonąsofę.
Byłtopierwszymebelwnowejmiejscówce,choćtymczasowyicałe
szczęście.
Tamzawiśnietelewizor!Dominikwskazałnapustąścianę
naprzeciwko.
Oilewkońcugoprzywiozą.Kuriermiałbyćdzisiaj,alejakoś
dotądnietrafił.
Możeniechcemusięwdrapywaćtakwysoko?Jagodoskonale
rozumiem.
Norbertspojrzałnabratazpolitowaniem.Takimłody,azero
kondycji!
Jestwinda,daradę.
Tujestwinda?!Dlaczegonicniepowiedziałeś?!
Żebyśnabrałkondycji,którejpotrzebujesz,abypomócmiogarnąć
całytenburdel.
Dominikuderzyłgopięściąwramię.Swojądrogą,Norbert