Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Monikawparowaładojejmieszkaniajakburza.Ewidentniebyła
wściekła.
Coty,docholery,wyprawiasz?!wrzasnęła.
Nataszauniosłabrew,udając,żeniemapojęcia,oczymmowa.
Ostentacyjniemachnęłaręką,zapraszającsiostrędośrodka,choć
tadawnojużstaławprzedpokoju.
Dzieńdobry,miłocięwidziećironiczniewykrzywiłausta.
Dlaczegonieodbierasztelefonów?!Pisaćteżsięoduczyłaś?
wMonicesięgotowało.
Nataszawestchnęłaciężkoipodreptaławkierunkukanapy.Dopiero
cowstała,potrzebowałakilkuminut,żebydojśćdosiebie.
Jestpierwsza,atyzamierzaszwracaćdołóżka?
Tokanapa,łóżkomamwdrugimpokoju.
Monikaprzewróciłaoczamiiodwróciłasięwkierunkuotwartych
drzwisypialni,zanimNataszazdążyłazareagować.
Jezu...Znówpijesz?jęknęła.
Znów?Nataszaschowałagłowępodkoc,ukrywającprzedsiostrą
swojątwarz.Taknaprawdęnigdynieprzestałapić,jedyniewersjadla
Monikibyłaniecoinna.
Cosiędzieje?Poczuła,jaksiostrasiadaobokniej.Dlaczego
oddwóchmiesięcynasnieodwiedzaszaninawetnieraczyszodbierać
odemnietelefonów?
Jestemzajęta...mruknęłaspodkoca.
Monikagwałtownymruchemściągnęłajejgozgłowy.Surowy
wyrazjejtwarzynajwidoczniejniebyłwyrazemtroskibyłapoprostu
wkurzona.
Jestczasmatur...wyjąkałaostrożnieNatasza.Pomagamprzy
nich,więcjestemzajęta.