Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żetak.
Zeznużeniempodparłgłowędłonią.
-Pomyślęotymodparł,zapadłsięwfotelizrezygnacją
popatrzyłnaprzeciwległąścianę,naportretyswoichprzodków.
Dystyngowanychdżentelmenów.Niebyłomiędzynimiżadnego
włamywacza.doteraz.
Wpokojachsłużbyświatłazgasłyojedenastejpięć.Starydobry
Whitmorebyłpunktualnyjakzwykle.Odziewiątejobszedłdom,
sprawdził,czywszystkojestzamknięte.Półgodzinypóźniej
uporządkowałpokojenadole,pokręciłsięwkuchni,zaparzyłherbatę.
Odziesiątejposzedłnagóręizanurzyłsięwniebieskiejpoświacie
swojegotelewizora.Ojedenastejpięćzgasiłświatło.
Takbyłocodziennie,przezcałytydzień.CleaRice,która
obserwowaładomGuyaDelanceyaodpoprzedniejsoboty,
przypuszczała,żeWhitmorebędzietakrobiłdośmierci.
Bezpiecznieukrytazacisowymżywopłotem,wyprostowałasię
izaczęłaprzestępowaćznoginanogę,byniezdrętwieć.Trawabyła
mokraijejwąskiespodnieprzyklejałysiędołydek.
Chociażnocbyłaciepła,poczuładreszcz.Niezpowodu
wilgotnegoubrania,alezpodnieceniaioczekiwania.Noistrachu.
Niezbytwielkiegomiaławystarczającodużozaufaniadoswoich
umiejętności,bywierzyć,żeniktjejniezłapie.Alezawszejest
ryzyko.
Dasłużącemunazaśnięciedwadzieściaminut.Dziświeczorem
GuyDelanceymożewrócićzprzyjęciawcześniej,aonachciałabyć
dalekostąd,kiedybędziewchodziłdodomu.
ChybaWhitmorejużzasnął.Cleawysunęłasięzzażywopłotu
iprzebiegłaprzeztrawnik.Zatrzymałasiędopieropodosłoną
krzewów.Złapałaoddechioceniłasytuację.Wdomupanowałacisza.
NajejszczęścieDelanceyniecierpiałpsów.Okrążyładomiprzebiegła