Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
stronę.
Wykręciłprzeciwnikowinadgarstekizmusiłdowypuszczenia
noża.Broniącsięprzeduderzeniamipięści,wwirzewalkizerwał
zgłowynapastnikaczapkę.
Napodłogęspadłakaskadawspaniałychjasnychwłosówirozlała
sięwplamępołyskującąwświetleksiężyca.Jordanwpatrywałsię
wniąwoszołomieniu.Kobieta.
Przezdłuższąchwilęnieodrywaliodsiebiewzroku,oddychając
szybkoiciężko.Sercaichdudniły.
Kobieta.Jegociałozareagowałowsposóbautomatycznyitypowo
męski.Byłazbytblisko.Ibyłabardzokobieca.
-Puśćmnie–wyszeptała.
-Najpierwpowiedzmi,kimjesteś.
-Boco?
-Bocię...bo...
Uśmiechnęłasiędoniego.Jejustabyłytakblisko,żezupełnie
straciłrezon.
Dopieroodgłoszbliżającychsiękrokówsprawił,żemózgJordana
zacząłznowufunkcjonować.Wszparzepoddrzwiamipojawiłosię
światłoimęskigłoszawołał:
-Cosiędzieje?Ktotujest?
Wmgnieniuokaobojeskoczylinarównenogiirzucilisię
nabalkon.Kobietapierwszapokonałabalustradęiniczymmałpka
pomknęławdół,przytrzymującsięwisterii.KiedyJordanzdołał
zeskoczyć,onajużbiegłaprzeztrawnik.Dopadłjąprzyżywopłocie
izatrzymał.
-Cotamrobiłaś?–zażądałodpowiedzi.
-Atycorobiłeś?–odparowała.
Wdomuzapaliłysięświatłaizbalkonuktośwołał:
-Złodzieje!Jawampokażę!Zaraztubędziepolicja!