Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Widziałaś?
-Widziałam.Podniosławyzywającogłowę.Noiudowodnij
miteraz,żetodladraki.
Sięgnąłzwestchnieniempodsmoking.Natychmiastodskoczyła
izakręciłasięnapięcie,byuciekać.
-Zaczekaj.Niemambroni.Totylkofuterał.Cośwrodzaju
ukrytegoplecaka.
Odsunąłzamekbłyskawiczny.Stałakilkametrówdalej,gotowa
doucieczkinapierwszysygnałozagrożeniu.
-Totrochędziecinnepowiedział,ciągnączapokrowiec.
Zawartośćnaglewypadłaikobietapisnęłazestrachu.Widzisz?
Toniejestbroń.Tonadmuchiwanalalka.Nagakobieta.
-Wykonanazanatomicznądokładnością?zapytałazironią
wglosie.
-Niewiem.Toznaczy...niesprawdzałem.
Spojrzałananiegozpolitowaniem.
-Aletodowodzi,żebyłemtamtylkodlakawałuoznajmił,
usiłującwepchnąćlalkęzpowrotemdofuterału.
-Dowodzitylko,żeprzygotowałeśsięnawypadek,gdybycię
złapano.Cowtwoimprzypadkubyłobardzoprawdopodobne.
-Atysięprzygotowałaś?Gdybyciebiezłapano?
-Niesądziłam,żemniezłapią.Zupełniedobrzemiszło.Dopóki
tysięniewchrzaniłeś.
-Cocidobrzeszło?Włamanie?
-Mówiłamci,żeniejestemzłodziejką.
-Todlaczegosięwłamałaś?
-Żebycośudowodnić.
-Aco?
-Żemożnatozrobić.WłaśnieudowodniłampanuDelanceyowi,
żepotrzebujesystemualarmowego.Imojafirmagozainstaluje.