Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pasowaliśmyjaitenstaryrupiećkiedyzwijałamsięwkłębek
wtowarzystwieksiążkiikawy.Pomijającfotel,mojąobecność
wmieszkaniumożnabyłopoznaćposzumieekspresu,rozgrzebanej
pościeliwsypialniikartonachwypełnionychksiążkamiwtrzecim,
całkowicieniepotrzebnympokoju.Pozatymżadnychokruszków,
żadnychkółekpokubkachnastole,żadnychgarówwzlewie.Zresztą
nikttampozamnąniebywał,więcniemiałoprawasiębrudzić.
Książkiczytałampasjami.Główniehistoryczne,popularnonaukowe
ipublikacjetypowouczelniane,rzadziejpowieści,chociażtakiego
SienkiewiczaczyHugołykałamzawszezprzyjemnością.Jakespresso.
Tohobby,uzależnienieiucieczka.Zwłaszczaucieczka.
Wowąsobotę,gdywybiłaczternasta,umyłamkubek,wskoczyłam
wwygodne,sportowebuty,narzuciłamlekkąjesiennąkurtkę
izamknęłamstaranniedrzwinaklucz.Załadowałamsiędotoyotyyaris
kolejnegoprezentuodojca,tymrazemotrzymanegonaokoliczność
ukończeniastudiów,zktórychwcześniejprzezpięćlatprzykażdej
okazjikpił.Bardzolubiłamtosrebrnepudło.Dziękiniemuunikałam
tłokuwtramwajach,pozatymwoziłomniepokorniewukochane
Tatry,kiedytylkoczułampotrzebęukojenianerwówsamotną
włóczęgąposzlakach.
TegodniapojechałamnaulicęGiewont,którazTatramikorelowała
jedynienazwą.Tamwłaśnie,naklimatycznymosiedluStoki,stał
bunkierWojtka:potężne,piętrowedomiszczeotoczonebetonową
zeribą,byniktnieproszonysięnieprzedarł.Bywałamproszona,więc
przedzieraćsięniezamierzałam.Samimniewpuszczali,diabliwiedzą
poco.
Wszystkietesobotnieobiadkiwyglądałytaksamo,więcniktnie
oczekiwałatrakcji.Tymrazemjednakwmojąspokojnąegzystencję,
nastawionąjedynienamożliwiebezbolesneprzetrwaniepopołudnia,
wdarłosięcośnowego.
Siedzieliśmyzwyczajnieprzystole:ojcieczeswojąJolką,Wojtek
zMarzeną,dzieci,ciotkaioczywiścieja.Panowiejakzwykle
wgarniturachipodkrawatami.Zawszenaposterunku,ztelefonami
poprawejstronietalerza.Bogdybycoś…Ot,kosztyrangi
istanowiska.Tenapuszone,wieczniedzwoniącekomórkitojakby
przedłużenieichmózgów.Beznichbynieistnieli.Elektroniczne
powiernice,októreciężkoczućzazdrość,chociażkobietyzkrwi
ikościpozostająprzynichbezszans.
Marzenaprzyjęłagościwczarnejkiecceizczarnymipazurami,
nakońcachktórychmigotałypodwiezłotegwiazdeczki.Takiesame