Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
miwtymAlice,którachodziłazamnącałymidniami,
prosząc,żebymogładołączyćdomoichzabaw.Naogół
sięzgadzałam,alepamiętam,żeczasamidziałała
minanerwy.Chciałambyćsama.Chodziłamnakraniec
ogroduichowałamsięprzednią.Prawiezawszeczułam
siępóźniejwinna.Przezdwadzieścialatżyciamiałam
wyrzutysumieniazakażdetakiezdarzenie,kiedyjej
odmówiłam.Marzyłamotym,żebyjejwynagrodzić
tebraki,aterazwreszciedostałamszansęodlosu.
KładziemyzLukiemdziewczynkidołóżek.Siadam
przyChloeipatrzę,jakodpływawkrainęsnu,myśląc
oAlice.Jakbypisząctenlist,pozwoliłaminapowrót
dostarychwspomnień.
Oczamiwyobraźniwidzęsiostręwogrodzie.
Nabiałymobrusiewczerwonąkratębawiłyśmysię
misiamiilalkamiwpodwieczorek.Zebrałmyjeżyny
imaliny.Wiedziałyśmy,żenietrujące.
Później,niepamiętamdlaczego,położyłam
natalerzykachkilkagrzybów,któreznalazłam
wogródku.Kiedypodniosłamwzrok,Alicejadłajeden
znich.Powiedziałam,żebygowypluła,ibawiłyśmysię
dalej.Kiedyskończyłyśmy,Alicewróciładodomu
irozchorowałasię.
Mamazadzwoniłapolekarza,któryniepotrafił
wyjaśnić,codolegaAlice.Byłamzbytprzerażona,żeby
pisnąćchoćbysłowo.Bałamsięreakcjiojca.Kiedy
doktorwyszedł,wymusiłamnasiostrzeobietnicę,
żenikomuniewspomniogrzybach.Naszczęście
następnegodniapoczasięlepiej,alenigdynie
powiedziałamnikomu,cosięnaprawdęstało.
Drzwidosypialniotwierająsięiprzezszparęwlewa