Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
drużynastracisponsoringpowiedziałnagleMichał,
awemniekrewzawrzała.
Awięctaktochciałrozegrać?Skurwiel.Niebyliśmy
nigdyprzyjaciółmi.Żyliśmyzesobąjakpieszkotem,ale
nigdyniespodziewałbymsię,żebędziemniewtaki
sposóbszantażować.
PrzestanieszsponsorowaćSokoły,boniechcę,żebyś
przestałbyćprezesemtejfirmy?spytałemdla
pewności.Tojestchore.Człowieku,tysiępowinieneś
leczyć!
Patrzyłmibezczelniewoczy,anajegotwarzypojawił
sięzłowieszczyuśmieszek.Wiedziałem,żebyłdotego
zdolny.Dopókionzasiadałnafoteluprezesaipełniłjego
obowiązki,toprzezniegoprzechodziływszystkie
poleceniazapłatydopodpisu.Mógłcofnąćsponsoring,
kiedytylkozechce.
Wiedziałem,żeitakbyśmywystąpiliwsezonie
zasadniczym,bomieliśmyjeszczedwóchinnych
sponsorów,aletowłaśnienaszafirmaprzelewała
najwięcejpieniędzynakontoklubowe.
ItomyutrzymywaliśmyMateusza.Gdydostałsię
dokadrynarodowej,wykupiliśmyjegoiEryka
naindywidualnysponsoring,abyniemusielimartwićsię
przelewamizróżnychkont.Biegaczniemiałmożliwości
iśćterazdopracy,apozatymzabardzoodbiłobysię
tonajegokondycji.Musiałbyćniezniszczalny,zwłaszcza
żestraciliśmyEryka.
Niebyłoinnegowyjścia.Musiałemprzełknąćgorycz
iprzyznać,żezostałemzapędzonywkoziróg.Nie
mogłempostawićswoichfanaberiiponaddrużynę.Byli