Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
stratęniżupokorzenie.
Wyszedłnazewnątrzispojrzałnazegarek.Dochodziła
szesnasta.Wbiłwnawigacjęadresklienta,którydzwonił
rano,ipłynniesięwłączyłdoruchu.Objechałcentrum
izasiedzibąsądurejonowego,wzniesionąnapoczątku
minionegostuleciaprzezSchoenów,jedną
znajznamienitszychrodzinwhistoriimiasta,skręcił
wprawo,poczymstanąłprzedorientalnąrestauracją.
Kurczakjalfrezi.
Gdydotarłnamiejsce,przeciągnąłpalcamimapę
ipowiększyłobrazwkomórce.Dom,wktórymumówiłsię
zklientem,znajdowałsięprzyulicyNowej.Odkrawędzi
lasudzieliłagozjednejstronyścieżka,zdrugiejpas
nieużytków,mimotoistniałowiększeryzyko,żespotka
tudzikaniżwścibskiegosąsiada.Wydawałomusię,
żekojarzytomiejsce,choćpodobneprzeczuciamiewał
wprzypadkuwieludomów,któreodwiedził.Tłumaczył
tosobiespecyfikąpracy.Pracowałwnieruchomościach
odwierćwieku.Ichliczbaprzestałalawinoworosnąć,
powierzchniamiastateżniebyłazgumy.
Oddzwoniłpodostatninumer.Telefonmilczał.Odbiorca
byłpozazasięgiem,coniemogłodziwić,znajdowałsię
prawiewśrodkulasu.Figasteżnieodbierał.
Zacząłsięniecierpliwić.Wokółzrobiłosięciemno.Nie
zamierzałtukwitnąćwnieskończoność,licząc,
żewkońcuzłapiezasięg.
Ponowiłpołączenie.Cisza.Niechtoszlag!Poradzisobie
winnysposób.
Rozejrzałsię.Budynekprzypominałdomzdziecięcych
obrazków:nudną,kwadratowąkostkęzpłaskimdachem,
obrzuconąchropowatymtynkiem.Aletuktośwymazał
oknonaparterzeiwjegomiejscewstawiłprowadzące
nataras,przeszklonedrzwi,którenijakniepasowały