Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mudogardłażyłkęzhaczykiemiszarpałzanią,
rozlewająctreśćżołądkanapodłogę.Przełknąłślinę.
Widokbyłtakabsurdalny,żepodświadomość
wpierwszymodruchuchciałazrobićznimto,
coprzećwiczyłżołądek.Ciałomłodejkobietyunosiłosię
kilkanaściecentymetrównadziemią.Jejszeroko
rozstawioneramionaktośoplótłzwiniętąwrulonzasłoną,
abrzegiprzywiązałdowwierconychwsufithaków.
Hajdukzastanawiałsię,wjakisposóbtamisterna
konstrukcjautrzymywałaciało.
Dziewczynamiałaprzeciętenadgarstki.
Krewrozlałasiępowewnętrznejstroniedłoniispłynęła
wdół.
Przypominałaumazanegokrwiąaniołazawieszonego
nadziemią.
Podstopami,nawyłożonejprzezroczystąfoliąposadzce,
plamykrwimieszałysięzestrzępamizłuszczonejfarby,
układającsięwupiornąmozaikę.
Gdybybyłpantakuprzejmyipomógłmiodsłonić
zasłonę,otutaj…
Słowamężczyznypowróciłydoniegoiodbiłysię
odścianżołądka.
Ocowtymwszystkimchodzi?
Zasłona.Dotarłodoniego,ileśladówzostawiłnatym
kawałkumateriału.Oddechprzyspieszał,anogizrobiłysię
miękkiejakzwaty.Odwróciłsięipodszedłdokomody.
Nablaciezamrugałwyświetlaczkomórki.Zawahałsię.
Wreszciepodniósłiodblokował.Naekraniemignęło
zdjęciekobietytejsamej,którąmiałprzedsobą.Ilista
nieodebranychpołączeń.Zjegonumeru.
Coteraz?Skupsięupominałsięnagłos,wydeptując
dziurywcienkiejfolii.
Zoczukobietywyzierałapustka.Przypominałyszklane