Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NiemogłaśpowtórzyłaLauraniczymautomat.
Mila,tomożepopracujnadasertywnościądoradziłJacek
zdrwinąwgłosie.
Jacenty,głowamipękasyknęłaioparłaczołonadłoniach.
ChybajednakmusiszzmienićsystemstwierdziłaLaura.
Iprzerzucićsięnaimprezywweekendy.
Wiesz,żebymchciała,aleczasempoprostusięnieda.Nie
wytrzymałabymwtejrobocie,gdybymcałytydzieńmusiałaczekać,
żebydopierowsobotęzapićstres.Harpiaijejwybrykiponadmoje
siły.Jedyniedziękimelanżommogętuprzeżyć.
Mila,nieprzesadzaj.Jacekzmarszczyłbrwi.
Samdoskonalewiesz,jaktojest,więcnieudawajświętego.
Możespróbujnadrobićtedwiestraconegodziny,boHarpiazaraz
tubędzieiweźmiecięwogieńpytań.Lepiej,żebyśznałaodpowiedzi.
Milenauruchomiłasystemizaczęłaprzekopywaćbazędanych
wposzukiwaniuinformacjiniezbędnychdoraportukońcowego.Trzy
zapatrzonewekranykomputerówosobyniedostrzegłyprzypatrującej
sięimkobiety.Jejufarbowanenablondwłosymogłyzmylićtych,
którzydotychczasniezamienilisłowazEulaliąHarapińską.Drobna
kobietaodzianawmoherowysweterwkolorzepudrowegoróżu,
wmarkowychskórzanychspodniachibotkachnawysokimobcasie
poprawiłazsuwającąsięzprzedramieniatorebkęodLouisaVuittona,
którąnapoczątkustyczniadostałaoddzieciwprezenciezokazji
pięćdziesiątychpiątychurodzin.
Itakiwidoklubię!odezwałasięskrzeczącymgłosem.
Trzygłowyjaknakomendęwyjrzałyznadkomputerów.
WłaśniekończymypospieszyłazwyjaśnieniemLaura.
Zadwiegodzinyprześlępaninaszepodsumowanie.
Dobrze,dobrze.Harpiamachnęłaręką,pozwalająctorebce