Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pochwalam.Zresztąjejrodzinanigdynieuchodziła
zaporządną.
Tato,proszęcię.
Wyrażamjedynieswojąopinię.Chybamiwolno.
Owszem,aleczasemwartomilczeć.
Wtymdomutylkotwojacórkamilczy,aletakajej
natura,którejzpewnościąnieodziedziczyłapotobie.
Możemacieochotęprzejśćsięnaspacer?zwróciła
sięAnetadoWojtkaiAnny.Jesteściemłodziizapewne
chceciepobyćsami.
TonapewnofuknąłWładek.
Chętnie,mamoprzytaknęłabłyskawicznieAnna,
wstałaizłapałaWojtkazarękę.Obiecujęniewrócić
zapóźno.
Och,niemusiciesięnigdziespieszyćpowiedziała
Aneta,równieżwstając.Podeszładomłodych
iwyszeptała:Damwamznać,kiedybędziekolacja.
Wojtek,zdałeś.
Dziękuję,proszępaniodpowiedziałchłopak,
następniedodałgłośniej:Miłobyłomipaństwapoznać
idziękujęzawspaniałyobiad.
Cieszęsię,żecismakowało.Mążspędziłwkuchni
całyporanekdodałaAneta,pragnącwspomóc
Grzegorzasiedzącegozcorazbardziejgrobowąminą.
Szkoda,żemniezaprosiliścietylkonakawęwtrącił
Władek.
Annapospieszniepożegnałasięzewszystkimi
ipociągnęłaWojtkawstronęprzedpokoju.Atmosfera
wsaloniezaczynagęstnieć.Gdysięubierali,doszłyich
odgłosyostrejwymianyzdańpomiędzyGrzegorzem
ajegoteściem.Władekoskarżałzięcia,żenawetnad
kotemnieumiezapanowaćwewłasnymdomu.Młodzi
wyszlijaknajszybciejnazewnątrz,niemalzatrzasnęli