Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
młodzieńcze,dbajonią,botoporządnadziewczyna
ibardzodelikatna.
–Wiem,proszępani.Dlategouważamsię
zaszczęściarza.
WojtekobjąłAnięwtaliiiprzytuliłdosiebie.
Dziewczynaznówpoczułarumieniecwstępującynajej
policzki,jednakzimowapogodaskutecznietomaskowała.
Dziadkowiepożegnalisię,młodzizaśudalisięwstronę
monciaka,pragnącochłonąćpotymzwariowanym
spotkaniu.Aniaczuładumęwsercu.Niedość,żemiała
ubokukogoś,ktojąkochał,topierwszyrazoddawna
poczuła,żerodzicesięoniątroszczą.Wgłowienadal
huczałyjejsłowamatkiskierowanedoWojtka.Dodawały
wręcznadludzkiejmocy,pozwalającejprzenosićgóry.
Wtuliłasięmocniejwukochanego,gdyszli
wmilczeniuinasłuchiwaliświątecznychmelodii
dobiegającychzlokalnegopubu,któryzawszebył
otwarty.